Kolejne ostre starcie w "Faktach po Faktach" w TVN24. Po sobotnim spięciu na linii Nałęcz - Mularczyk, tym razem w utarczki słowne wdali się posłowie Niesiołowski z Girzyńskim. - Gdybym wiedział, że o tym będzie mowa, nie przyjąłbym zaproszenia do programu - zareagował na pytanie o list Marka Migalskiego do Jarosława Kaczyńskiego Girzyński. - Niesłychana arogancja - skwitował Stefan Niesiołowski.
Girzyński był oburzony, że w programie padło pytanie o list Marka Migalskiego. Poseł PiS twierdził, że gdy był zapraszany do programu mówiono mu, że będzie komentować niedawne wydarzenia związane z planami Janusza Palikota. - Jestem zaskoczony. Gdybym wiedział, że będzie o tym mowa, nie przyjąłbym zaproszenia do programu - stwierdził Girzyński, który nie odniósł się do sprawy listu Migalskiego.
Konsekwentny brak odpowiedzi ze strony posła PiS na pytania o list wywołały zażenowanie u Stefana Niesiołowskiego. - To niesłychana arogancja ze strony posła Girzyńskiego. Przychodzi, zabiera czas i wylewa swoje frustracje - ocenił członek PO i odniósł się do listu Migalskiego. Stwierdził, że "zawarta w nim analiza jest trafna poza nieuzasadnionymi komplementami pod adresem szkodnika polskiej polityki - pana Kaczyńskiego, który szkodzi jej od 20 lat".
- Kaczyński PiS-owi bardzo szkodzi. I jako polityczny przeciwnik mogę się z tego tylko cieszyć. Ale jest jeszcze Polska. Te igraszki Kaczyńskiego, Macierewicza i innych bohaterów wewnętrznej agresji są szkodliwe dla Polski - ocenił Niesiołowski.
- To jakaś aberracja. Co ja mogę powiedzieć, tu psychoanalityk by się przydał - odciął się Niesiołowski. - Panu na pewno by się psychoanalityk przydał - odbił piłeczkę Girzyński.
Konsekwentny brak odpowiedzi ze strony posła PiS na pytania o list wywołały zażenowanie u Stefana Niesiołowskiego. - To niesłychana arogancja ze strony posła Girzyńskiego. Przychodzi, zabiera czas i wylewa swoje frustracje - ocenił członek PO i odniósł się do listu Migalskiego. Stwierdził, że "zawarta w nim analiza jest trafna poza nieuzasadnionymi komplementami pod adresem szkodnika polskiej polityki - pana Kaczyńskiego, który szkodzi jej od 20 lat".
- Kaczyński PiS-owi bardzo szkodzi. I jako polityczny przeciwnik mogę się z tego tylko cieszyć. Ale jest jeszcze Polska. Te igraszki Kaczyńskiego, Macierewicza i innych bohaterów wewnętrznej agresji są szkodliwe dla Polski - ocenił Niesiołowski.
Od razu na wypowiedź posła Platformy odpowiedział Girzyński. - Jeśli chodzi o stopień arogancji, to nie śmiałbym konkurować z panem posłem Niesiołowskim. W Sejmie jest tylko jedna osoba, która wykazuje się większym poziomem arogancji, jest to Janusz Palikot - stwierdził. I dodał: - Gdybym miał ochotę rozmawiać o wewnętrznych sprawach Prawa i Sprawiedliwości, to nie przychodziłbym do studia TVN24, a już na pewno nie wybierałbym sobie jako rozmówcy w tych sprawach kogoś, kto nie potrafi dyskutować, tak jak pan Niesiołowski i z obrażania ludzi uczynił swój drugi zawód.
Na pytanie, czy poseł Girzyński widzi podobieństwo między Januszem Palikotem a Markiem Migalskim odpowiedział: - Nie zauważyłem go. Palikot jest po raz kolejny wypuszczony przez PO, żeby odwrócić uwagę od tego, że Platforma fatalnie rządzi. I jej rządy można porównać do incydentu na Filipinach i tamtejszych działań antyterrorystów, którzy w nieudolny sposób próbowali ratować autobus z zakładnikami. Tak samo nieudolnie PO reaguje na kryzys gospodarczy podwyższając podatki, czyli gasząc pożar benzyną - stwierdził Girzyński.- To jakaś aberracja. Co ja mogę powiedzieć, tu psychoanalityk by się przydał - odciął się Niesiołowski. - Panu na pewno by się psychoanalityk przydał - odbił piłeczkę Girzyński.
tvn24, ps