- To nie "liberałowie" zagrażają PiS-owi. Na kryzys partii gra Zbigniew Ziobro, który chce przejąć PiS lub założyć własną partię - poinformował "Gazetę Wyborczą" ważny polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Po niedawnym liście otwartym Marka Migalskiego do Jarosława Kaczyńskiego PiS podzielił się na kilka obozów. Jedni z Migalskim się zgadzają, inni nie, a jeszcze inni częściowo podzielają jego opinie i stawiane tezy. - List Marka Migalskiego jest cenny, bo może rozpocząć debatę w PiS i o PiS. Nie spieramy się o to, jak reformować służbę zdrowia czy finanse publiczne, lecz o sposób uprawiania polityki. Mnie bardziej odpowiada spokojny, merytoryczny styl z kampanii prezydenckiej - powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska.
Są jednak bardziej radykalne opinie, co do listu. Radny PiS z podlaskiego sejmiku w pełni bowiem zgadza się z Migalskim. - On ma rację, o jego liście sporo się u nas mówi. Prezes powinien pomyśleć o urlopie w Sulejówku, bo PiS traci przez agresywną retorykę. To już nie partia konserwatywna, to zaścianek - stwierdził.
Zbigniew Ziobro mówił w poniedziałek w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że łagodna kampania prezydencka była błędem, przed którym on i Jacek Kurski przestrzegał. - Taką strategię przyjęto podobno pod presją środowisk związanych z "Gazetą Wyborczą" - stwierdził Ziobro.
Są jednak bardziej radykalne opinie, co do listu. Radny PiS z podlaskiego sejmiku w pełni bowiem zgadza się z Migalskim. - On ma rację, o jego liście sporo się u nas mówi. Prezes powinien pomyśleć o urlopie w Sulejówku, bo PiS traci przez agresywną retorykę. To już nie partia konserwatywna, to zaścianek - stwierdził.
Jednak to nie wspomniani wcześniej politycy, czyli tzw. "pisowscy liberałowie" są zagrożeniem dla Kaczyńskiego, bo to nie oni chcą przejąć władzę w PiS. - Tzw. liberałowie nie są problemem. Jedyną frakcją w naszej partii są ziobryści - mówi ważny polityk PiS, przeciwnik Zbigniewa Ziobry. I dodaje: - Zaostrzenie kursu partii po wyborach prezydenckich to rezultat zabiegów Ziobry i Jacka Kurskiego.
- Plan Ziobry czytam tak: zepchnąć Jarosława Kaczyńskiego w radykalizm, przykleić go do prawej ściany, co skończy się krachem w sondażach. Przy kilkunastoprocentowych notowaniach zacznie się rozkład partii, posłowie bojący się o reelekcję mogą postawić na Ziobrę, który albo przejmie PiS, albo stworzy własną partię. Sytuację w PiS śledzi o. Tadeusz Rydzyk. Na razie nas wspiera, ale tylko dlatego, że jesteśmy silni. Wiadomo, co zrobi, gdy będzie miał do wyboru słaby PiS i nową formację Ziobry - tak plan Ziobry widzi informator "Wyborczej".Zbigniew Ziobro mówił w poniedziałek w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że łagodna kampania prezydencka była błędem, przed którym on i Jacek Kurski przestrzegał. - Taką strategię przyjęto podobno pod presją środowisk związanych z "Gazetą Wyborczą" - stwierdził Ziobro.
"Gazeta Wyborcza", ps