Zdaniem rzecznika rządu Pawła Grasia, nie zajmując stanowiska w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim, Kościół stracił ostatnią szansę na zajęcie odpowiedzialnej postawy. Graś zapowiedział, że władza problem krzyża rozwiąże.
- Kościół na tym traci - powiedział rzecznik Paweł Graś, komentując stanowisko biskupów w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Zgromadzeni na Jasnej Górze biskupi zaapelowali do premiera, prezydenta, prezydent Warszawy i liderów ugrupowań politycznych o powołanie komitetu, który zdecydowałby o sposobie i formie upamiętnienia w Warszawie ofiar katastrofy smoleńskiej. - Myślę, że tego problemu my jako biskupi nie rozwiążemy, bo nie jesteśmy władni, żeby ten problem móc rozwiązać - powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Michalik.
- Przykre i smutne, że nie doczekaliśmy się ze strony Kościoła zajęcia stanowiska - uważa Graś. Zdaniem rzecznika rządu duchowni nie wykorzystali szansy, by odbudować pozycję Kościoła. - Czekaliśmy na ten głos, bo to była ostatnia szansa na zajęcie przez Kościół odpowiedzialnej postawy - dodał Graś.
Obrońcy krzyża jak górnicy
Rzecznik rządu zadeklarował, że władze opanują sytuację. Zastrzegł, że nie należy się spodziewać rozwiązania siłowego. - Wszyscy, którzy czekają na to, że przyjdzie państwo i pokaże swoją siłę przeganiając ludzi pałkami, się nie doczekają - poinformował. Graś zapowiedział, że zostanie wykonane porozumienie, zawarte pomiędzy Pałacem Prezydenckim, Kościołem a harcerzami. - Będziemy czuwać, żeby odbyło się to w sposób bezpieczny - zapewnił. Rzecznik rządu zadeklarował, że nie boi się rozruchów pod Pałacem Prezydenckim. - Przeżyliśmy już niejedną demonstrację. To nie nowość. Przyjeżdżają górnicy, stoczniowcy, jesteśmy przyzwyczajeni - powiedział Graś.
Zdaniem rzecznika rządu ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu zostały już godnie upamiętnione. - Państwo Kaczyńscy są pochowani w miejscu najbardziej godnym w Polsce, na Powązkach trwa budowa pomnika, w katedrze polowej jest tablica, jest wiele znaków pamięci ofiar - stwierdził Graś. - To ktoś wypuścił dżina z butelki - dodał.
zew, TVN24
- Przykre i smutne, że nie doczekaliśmy się ze strony Kościoła zajęcia stanowiska - uważa Graś. Zdaniem rzecznika rządu duchowni nie wykorzystali szansy, by odbudować pozycję Kościoła. - Czekaliśmy na ten głos, bo to była ostatnia szansa na zajęcie przez Kościół odpowiedzialnej postawy - dodał Graś.
Obrońcy krzyża jak górnicy
Rzecznik rządu zadeklarował, że władze opanują sytuację. Zastrzegł, że nie należy się spodziewać rozwiązania siłowego. - Wszyscy, którzy czekają na to, że przyjdzie państwo i pokaże swoją siłę przeganiając ludzi pałkami, się nie doczekają - poinformował. Graś zapowiedział, że zostanie wykonane porozumienie, zawarte pomiędzy Pałacem Prezydenckim, Kościołem a harcerzami. - Będziemy czuwać, żeby odbyło się to w sposób bezpieczny - zapewnił. Rzecznik rządu zadeklarował, że nie boi się rozruchów pod Pałacem Prezydenckim. - Przeżyliśmy już niejedną demonstrację. To nie nowość. Przyjeżdżają górnicy, stoczniowcy, jesteśmy przyzwyczajeni - powiedział Graś.
Zdaniem rzecznika rządu ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu zostały już godnie upamiętnione. - Państwo Kaczyńscy są pochowani w miejscu najbardziej godnym w Polsce, na Powązkach trwa budowa pomnika, w katedrze polowej jest tablica, jest wiele znaków pamięci ofiar - stwierdził Graś. - To ktoś wypuścił dżina z butelki - dodał.
zew, TVN24