Szykuje się ostre starcie podczas wrześniowego zjazdu PO pomiędzy zwolennikami Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny. Propozycje premiera dzielą polityków Platformy – Jarosław Gowin nie ma zamiaru zmieniać statutu pod dyktando premiera, a część posłów uważa z kolei, że Schetyna nie powinien być sekretarzem.
Platforma ma zdecydować na zjeździe, czy wprowadzić zmiany w statucie, które zaproponował Donald Tusk. Politycy Platformy mają też wybrać władze partii. Premier chce przede wszystkim, poszerzenia zarządu partii o szefów regionów. Liczyłby wtedy 35 członków, czyli aż o 22 więcej niż obecnie. W zarządzie miałoby się znaleźć z klucza 16 szefów regionów. 19 osób zostałoby wybranych w głosowaniu. Pomysł premiera nie podoba się jednak wszystkim i podzielił polityków Platformy.
– Szerszy zarząd będzie bardziej kreatywny, a liderzy regionów będą mieli szansę współdecydowania o wielu sprawach – chwali koncepcję Tuska lider łódzkiej PO Andrzej Biernat. jego zdanie podziela Damian Raczkowski, który jest szefem podlaskiej PO. – Pomysł jest bardzo dobry. Premier wyciąga rękę do struktur, które nie miały reprezentacji w ścisłym kierownictwie – ocenia.
"Rzeczpospolita", ps
– Szerszy zarząd będzie bardziej kreatywny, a liderzy regionów będą mieli szansę współdecydowania o wielu sprawach – chwali koncepcję Tuska lider łódzkiej PO Andrzej Biernat. jego zdanie podziela Damian Raczkowski, który jest szefem podlaskiej PO. – Pomysł jest bardzo dobry. Premier wyciąga rękę do struktur, które nie miały reprezentacji w ścisłym kierownictwie – ocenia.
Planami Tuska nie jest jednak zachwycony Jarosław Gowin. – Propozycję premiera uważam za chybioną z punktu widzenia liczebności zarządu – stwierdził. – Gremium 35-osobowe siłą rzeczy nie będzie miejscem, gdzie będą zapadać realne decyzje. Ale raczej ciałem doradczym. Pytanie, czy wtedy decyzje nie będą podejmowane jednoosobowo - dodał. Gowin jest zdania, że w ogóle nie należy zmieniać statutu, ale zaznacza, że podczas zjazdu może przedstawić kompromisową wersję zmian. Funkcję sekretarza generalnego chce zachować bez zmian w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który chciałaby ją zastąpić mniej ważną – sekretarza menedżera. Niektórzy posłowie są zdania, że tego stanowiska nie powinno się zmieniać i nie widzą na nim Schetyny.
– Sekretarz powinien mieć mocną pozycję w partii, ale lepiej, by Schetyna nie łączył tak wysokiej funkcji w Platformie z funkcją marszałka Sejmu – twierdzi Biernat. jego zdanie podziela Leszek Korzeniowski, lider opolskiej Platformy. – Pogodzenie obu funkcji może być trudne – mówi. W kuluarach już teraz pojawiają się jednak nazwiska potencjalnych następców Schetyny. Mówi się głównie o rzeczniku rządu Pawle Grasiu i pośle Sławomirze Nowaku."Rzeczpospolita", ps