"Solidarność była ruchem narodowowyzwoleńczym"

"Solidarność była ruchem narodowowyzwoleńczym"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Postulaty ekonomiczne nie doprowadziłyby do przełomu w 1980 roku, ponieważ były antysolidarnościowe. Fundamentem drogi do wolności był postulat polityczny - żądanie utworzenia wielkiej społecznej organizacji niezależnej od władz - wspomina sierpień 1980 roku Andrzej Celiński w rozmowie z "Polską The Times".
- Podczas pierwszej Solidarności - w której pełniłem przecież wysokie funkcje - dzień w dzień budziłem się i szedłem spać z autentyczną świadomością swojej absolutnej zależności i podległości wobec innych członków związku, bez względu na to, jak bym ich oceniał. Takie rzeczy są możliwe tylko w sytuacji rewolucyjnej - mówi o narodzinach "Solidarności" Celiński. Celiński przyznaje, że środowisko KOR-owskie, z którego się wywodził, nie było zbyt silne we władzach ówczesnej "S". - KOR-owi nieprzyjazny był prymas Stefan Wyszyński. Po drugie, na jesieni 1980 roku KOR przyjął opcję antywałęsowską. "Gwiazdozbiór" obejmował przecież właśnie tzw. młody KOR, łącznie z Jackiem Kuroniem. I oni wszyscy wyraźnie popierali Andrzeja Gwiazdę, uważając przywództwo Lecha Wałęsy za przywództwo sezonowe - tłumaczy Celiński.

Celiński zaznacza jednak, że w 1980 roku nie było mowy o żadnych frakcjach w "S". - Gdybym miał określić jednym zdaniem, czym była Solidarność, powiedziałbym, że była związkową formułą ruchu narodowowyzwoleńczego. Jakiekolwiek podziały wewnętrzne byłyby więc przeciwskuteczne wobec głównego celu. Bo każda forma ruchu narodowowyzwoleńczego musi być zjednoczona przeciwko tym, którzy stosują wobec niej opresję - tłumaczy późniejszy polityk UW i SLD.

Polityk wspomina, że w pierwszej fazie "Solidarności" nie było dyskusji na temat kształtu jaki ma przyjąć państwo po upadku komunizmu. - W pierwszym szeregu Solidarności dominowali bowiem ci, którzy potrafili być głośniejsi, bardziej emocjonalni. A ludzie bardziej rozumni, merytoryczni, mający zadatki na prawdziwych polityków zostawali często w związkowych dołach, rozczarowani działaczami pierwszego szeregu. I potem utworzyli bardzo skuteczny oddolny ruch. Ale te spory nie miały charakteru ideowego - podkreśla.

arb, "Polska The Times"