- Momencik, zaraz będziecie gwizdać, nie pozwolę siebie przekrzyczeć - zareagowała Krzywonos. Jak podkreśliła, "Solidarność to jest słowo, które zobowiązuje". - Więc ja was bardzo proszę - zachowujmy się jak ludzie, bo to żeśmy sobie wypracowali - powiedziała Krzywonos i dodała: - A pana, panie prezesie, bardzo proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie.
- Nie wiem, co panu się stało. Ja panu bardzo współczuję, ale proszę współczuć innym i dać im normalnie żyć, bo wszystko, co pan robi, to - przepraszam bardzo - mnie to obraża - pan niszczy godność Lecha, to pan ją niszczy, dołuje. Naprawdę tak się dzieje - powiedziała.
Jak zaznaczyła, na sali zjazdu są obecni uczestnicy strajków zarówno z PiS, jak i PO, których ona bardzo szanuje. - Solidarność to słowo, które zobowiązuje. Nasze dzieci oglądają to wszystko. Co myśmy sobie wywalczyli po trzydziestu latach? Gwizdy, nieszanowanie ludzi, którzy tam byli i robili? - pytała i apelowała o jedność. Jarosław Kaczyński odpowiadając Krzywonos powiedział: "Pani była łaskawa mnie całkowicie nie zrozumieć; to jest wielkie nieporozumienie".
PAP, ps