Jak tłumaczy z-ca dyr. ds. lecznictwa szpitalnego w RSS dr Tadeusz Kalbarczyk, szpital ma duże problemy ze znalezieniem specjalistów, których zatrudnienia w takich poradniach wymaga Narodowy Fundusz Zdrowia. Według niego takie zalecenia NFZ wynikają z troski o pacjenta i z chęci zapewnienia mu jak najwyższego poziomu leczenia, ale jednocześnie sprawiają, że w poradniach nie ma kto przyjmować chorych.
Dużym problemem, według wiceszefa radomskiej lecznicy, jest znalezienie lekarzy specjalistów tzw. wąskich specjalizacji, np. reumatologii czy gastroenterologii dziecięcej. Dlatego - jak wyjaśnia - dotychczasowi podopieczni tych likwidowanych poradni będą kierowani np. do innych placówek w położonej sto kilometrów od Radomia Warszawie. Kłopot jest także z ginekologami, którzy w większości mają prywatne gabinety. Nie są oni - według Kalbarczyka - zainteresowani pracą w przyszpitalnych poradniach.
Wicedyrektor RSS zastrzega, że niektóre z likwidowanych poradni, np. antynikotynowa, chociaż formalnie istniały w strukturze lecznicy, to tak naprawdę nigdy, ze względu na brak specjalistów, nie działały.
Kalbarczyka podkreśla, że szpital na razie nie ma innych problemów kadrowych i na żadnym z oddziałów szpitalnych nie brakuje fachowców. Przyznaje jednocześnie, że gdyby w Radomiu było więcej lekarzy specjalistów, wówczas szpital mógłby rozwijać działalność niektórych poradni i dzięki temu skróciłby się - czasami kilkumiesięczny - czas oczekiwania na wizytę, np. u kardiologa. Zlikwidowane za zgodą Rady Miejskiej w Radomiu poradnie przestaną działać pod koniec listopada.
PAP, ps