- Jarosław Kaczyński nie ma prawa wypowiadać się w imieniu swojego brata – stwierdziła Henryka Krzywonos tłumacząc swoje wzburzenie na poniedziałkowych obchodach 30 rocznicy „Solidarności”.
- Lech był normalnym człowiekiem i na pewno nie chciałby, żeby te 30 lat było tak uświęcone jak wczoraj – powiedziała. Zupełnie inaczej wyraziła się jednak o prezesie PiS. - Powinien naprawdę porządnie puknąć się w głowę i wrócić do normy, takiej jak w wyborach, kiedy był miły i przyjemny – stwierdziła.
Henryka Krzywonos odniosła się również do prób zachowania przewodniczącego "Solidarności":
- Pan Śniadek nie do końca wie, o co walczyliśmy i nadal się nie nauczył, co znaczy słowo solidarność - powiedziała. Oświadczyła, że jej wystąpienie było w pełni spontaniczne. Wyszła na mównicę gdyż „nie mogła słuchać bzdur Śniadka i Kaczyńskiego" oraz poczuła się dotknięta słowami Jarosława Kaczyńskiego "o kombinacjach ludzi z tamtych czasów".
Henryka Krzywonos odniosła się również do prób zachowania przewodniczącego "Solidarności":
- Pan Śniadek nie do końca wie, o co walczyliśmy i nadal się nie nauczył, co znaczy słowo solidarność - powiedziała. Oświadczyła, że jej wystąpienie było w pełni spontaniczne. Wyszła na mównicę gdyż „nie mogła słuchać bzdur Śniadka i Kaczyńskiego" oraz poczuła się dotknięta słowami Jarosława Kaczyńskiego "o kombinacjach ludzi z tamtych czasów".
tvn24, mp