- Grzech pierworodny tej sprawy polega na upolitycznieniu episkopatu - tak o sprawie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego i stanowiska Kościoła mówi bp Tadeusz Pieronek w rozmowie z "Rzeczpospolitą. - Większość jest zadymiona PiS-em - dodaje.
Pieronek mówi, że nadal do końca nie wie, kto postawił krzyż pod Pałacem. Choć wiadomo, że chodzi o harcerzy, to biskup ma wątpliwości. - Dwaj byli bardzo bliscy władz PiS‚ a trzeci "też z Opus Dei". To wyczytałem w Internecie - mówi Pieronek. - I mam wątpliwości. Bo jeżeli rzeczywiście krzyż postawili harcerze powiązani politycznie‚ to nabiera to dla mnie zupełnie innego znaczenia - dodaje.
Na pytanie o to, kto ponosi za to główną odpowiedzialność odpowiada: - To idzie via Radio Maryja. A Kościół sobie z tym nie radzi, bo nie chce sobie poradzić. Pieronek twierdzi też, że "obrońcom krzyża" wcale nie chodzi o krzyż. - Ludzie‚ którzy tego krzyża rzekomo bronią‚ mówią: będzie pomnik‚ nie będzie krzyża. Na czym im zależy? Na pomniku‚ nie na krzyżu. Przeniesienie krzyża było zupełnie logiczne. Należało to zrobić i podjąć odpowiednie kroki - twierdzi i dodaje, że pomnik nie powinien stać przed Pałacem. - Nie widzę powodu‚ aby w tym miejscu stał krzyż. Ani, tym bardziej‚ aby stał tam pomnik - ocenia.
Jeżeli krzyż postawili "upolitycznieni harcerze" to według Pieronka polityka grała rolę pod Pałacem od chwili postawienia krzyża. - Byłoby to działanie skażone polityką od samego początku. Raczej opowiadam się za tym‚ że postawienie krzyża było wynikiem dobrej woli i szlachetnym gestem do momentu‚ w którym krzyż przestał być przedmiotem czci religijnej‚ a stał się orężem walk - ocenia.
Według Pieronka "grzech pierworodny całej sprawy ze strony Kościoła polega na upolitycznieniu episkopatu". - Większość jest zadymiona PiS-em. By to zobaczyć‚ wystarczyło w czasie kampanii śledzić nastroje duchowieństwa‚ które nie pochodziły wszak z niebieskiego deszczu - mówił. - Trzeba odejść od polityki. Nie od tego jest Kościół. Oczywiście, nie chodzi o politykę jako o roztropną troskę o dobro wspólne‚ ale jako walkę o władzę‚ o jej przekazywanie i rządzenie - dodał.Na pytanie o to, kto ponosi za to główną odpowiedzialność odpowiada: - To idzie via Radio Maryja. A Kościół sobie z tym nie radzi, bo nie chce sobie poradzić. Pieronek twierdzi też, że "obrońcom krzyża" wcale nie chodzi o krzyż. - Ludzie‚ którzy tego krzyża rzekomo bronią‚ mówią: będzie pomnik‚ nie będzie krzyża. Na czym im zależy? Na pomniku‚ nie na krzyżu. Przeniesienie krzyża było zupełnie logiczne. Należało to zrobić i podjąć odpowiednie kroki - twierdzi i dodaje, że pomnik nie powinien stać przed Pałacem. - Nie widzę powodu‚ aby w tym miejscu stał krzyż. Ani, tym bardziej‚ aby stał tam pomnik - ocenia.
"Rzeczpospolita", ps