Alarm powodziowy obowiązuje w dziewięciu nadwiślańskich gminach w powiatach sandomierskim, opatowskim i staszowskim, a pogotowie przeciwpowodziowe w trzech gminach powiatu buskiego.
Rzecznik sandomierskich strażaków Bogusław Karbowniczek powiedział, że przy tak wysokim poziomie wody konieczny jest ciągły monitoring wałów. Co jakiś czas pojawiają się podsiąki, które trzeba niwelować. Zaznaczył, że fala na Wiśle jest niższa od tej, która w maju i czerwcu spowodowała powódź.
Działania ratowników nie ograniczają się do Sandomierza, są prowadzone we wszystkich nadwiślańskich gminach powiatu. Strażakom pomaga 40 kadetów z Częstochowy; zmobilizowani są także ochotnicy.
Strażak dodał, że ludzie są rozgoryczeni i sfrustrowani. "Czwarta fala w ciągu kilku miesięcy jest wyczerpująca, także dla ratowników" - oznajmił.
Od piątkowego popołudnia most na Wiśle w Sandomierzu jest zamknięty dla ruchu tranzytowego.pap, em