Wobec braku jakiegokolwiek wniosku, Legutko za "bezprzedmiotową" uznał dyskusję o przyszłości Migalskiego we frakcji EKR, w której teoretycznie może on pozostawać, nie będąc członkiem delegacji PiS. Legutko nie powiedział, czy sprawa będzie omawiana na poprzedzającym posiedzenie frakcji spotkaniu polskiej delegacji i czy w wyniku tych obrad zostanie zgłoszony wniosek o usunięcie Migalskiego. - Będziemy rozmawiać o sesji plenarnej. Nie wiem, czy pojawią się sprawy personalne - powiedział Legutko.
Czesi i Brytyjczycy pójdą za PiS-em
Nawet jeśli wniosek nie zostanie zgłoszony jutro, to nie oznacza, że nie pojawi się na którymś z kolejnych posiedzeń frakcji - zastrzegli anonimowo inni eurodeputowani PiS. A wtedy w praktyce decydujący głos należy do polskiej delegacji, gdyż Brytyjczycy i Czesi zagłosują zgodnie z polską partią - przyznały źródła w EKR. Wyrzucony z frakcji eurodeputowany staje się posłem niezrzeszonym, czyli nienależącym do żadnej z obecnie funkcjonujących w PE siedmiu grup politycznych. Obecnie na 736 eurodeputowanych niezrzeszonych jest 28. Nie ma wśród nich ani jednego Polaka.
Migalski został usunięty z delegacji PiS na wniosek prezydium delegacji partii w europarlamencie, Ryszarda Legutki i Tomasza Poręby, przez Komitet Polityczny PiS. W komunikacie podano, że postawa Migalskiego jest niezgodna z zasadami obowiązującymi w Prawie i Sprawiedliwości, a "jego priorytetem jest działalność na rzecz własnej kariery". Pod koniec sierpnia Migalski opublikował na swoim blogu list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego, w którym obarczał szefa PiS m.in. winą za niskie notowania partii. List Migalskiego został ostro skrytykowany przez część polityków PiS, którzy oceniali, że szkodzi on partii, a Migalski zachowuje się jak komentator polityczny, a nie polityk.
zew, PAP