Hierarcha dodał, że nie tylko ludziom z postkomunistycznej partii przeszkadza krzyż i religia w polskiej szkole. - Krzyż nie może być wstydliwie chowanym przedmiotem co o wierze przypomina. Krzyż to święty znak, który mnie samego oznacza. To mnie przecież Chrystus przez swój krzyż odpuścił grzechy i włączył do kościoła i posłał głosić ewangelię całemu światu i mam obowiązek to czynić pokornie, ale zdecydowanie i otwarcie i w dodatku wszystkim ludziom. Mam też obowiązek pamiętać, że wiarę w moc krzyża sprawdza życie według wskazań ukrzyżowanego - podkreślił.
Zdaniem abpa Michalika, trzeba "upominać się o chleb dla głodnych i czas na odwiedziny u uwięzionych i chorych". - Trzeba upominać się, a nawet walczyć o konkretną pomoc ludzi oraz państwa i narodu dla powodzian, dla bezrobotnych. Trzeba domagać się od telewizyjnych i prasowych redaktorów tej głębszej, mądrej ludzkiej wrażliwości. Świat może być tylko ubogacony a nie pomniejszony przez chrześcijańskie świadectwo krzyża - mówił przewodniczący KEP. Podkreślił jednocześnie, że wszyscy pamiętamy, iż "pod krzyżem Chrystusa stała jego matka, przetrwała najgorsze i wiary nie straciła". - Przeciwnie, uratowała wiarę kościoła. Przy Maryi pod krzyżem jest również i nasze miejsce, czas próby i trudności, to czas wzrostów. Trzeba wytrwać. Przetrwamy i krzyżowi wiary dochowamy, bo to jest znak naszej tożsamości, znak i naszego zbawienia - powiedział abp Michalik.
PAP, arb