Jerzy Skolimowski otrzymał specjalną nagrodę jury na festiwalu filmowym w Wenecji za film "Essential killing". Członkowie jury na stojąco wyrazili uznanie dla polskiego reżysera. Tę decyzję jury część widowni przyjęła gwizdami, inni - gromkimi brawami. Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji otrzymał film "Somewhere" Amerykanki Sofii Coppoli. Nagrodę wręczył przewodniczący jury Quentin Tarantino.
Nagrodę dla najlepszego aktora na 67. festiwalu w Wenecji otrzymał Amerykanin Vincent Gallo za rolę w filmie Skolimowskiego. Gallo był uważany za faworyta do nagrody przede wszystkim ze względu na niezwykłość jego niemej roli Afgańczyka. W filmie polskiego reżysera nie wypowiedział ani słowa. Nagrodę przyznało jury pod przewodnictwem amerykańskiego reżysera Quentina Tarantino. Pod nieobecność aktora nagrodę w jego imieniu odebrał Skolimowski.
[[mm_1]]
Z kolei Ariana Labed otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki za rolę w greckim filmie "Attenberg" Athiny Rachel Tsangari.
Jerzy Skolimowski powiedział po zakończeniu festiwalu filmowego, że jest zaszczycony dwiema nagrodami dla jego film "Essential killing" . - Jestem bardzo zaszczycony, że dostałem dwie nagrody za mój film, nie spodziewałem się, szczerze mówiąc, oczekiwałem tylko jednej - zażartował Skolimowski, który otrzymał nagrodę specjalną jury.
Z wielkim uznaniem wypowiedział się o nagrodzonym za główną rolę w jego filmie Vincencie Gallo. - Jego gra jest fenomenalna, to fantastyczny aktor - podkreślił polski reżyser.PAP, arb