Nałęcz: z Kaczyńskim jest problem. Nie może mówić, co chce, bo stracił brata

Nałęcz: z Kaczyńskim jest problem. Nie może mówić, co chce, bo stracił brata

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Tomasz Nałęcz przekonuje, że nie można lekceważyć słów prezesa Kaczyńskiego tylko dlatego, że jest człowiekiem pogrążony w żałobie. Profesor jest jednocześnie przekonany, że skala emocji wywołanych podczas piątkowego marszu pamięci to świadome działanie polityczne. Sposób postępowania członków Prawa i Sprawiedliwości porównuje do działań prowadzonych przez nazistów.
– Z prezesem Kaczyńskim jest kłopot. Człowiek, który jest szefem największej partii opozycyjnej, któremu zabrakło jedynie kilka procent głosów do tego, aby zostać prezydentem Polski, nie może mówić, co chce tylko dlatego, że jest złamany bólem po stracie brata i bratowej. Trzeba oceniać rzeczy, które mówi – tłumaczy Tomasz Nałęcz. – Osoby dotknięte traumą żałobną mają prawo do różnych, często niezrozumiałych zachowań. Nie powinno się komentować ich wypowiedzi. Wyjątkiem jest oczywiście sytuacja, kiedy osoby pogrążone w żałobie pełnią funkcje publiczne – dodaje historyk.

Nałęcz stwierdził również, że Jarosław Kaczyński nie potrafi spojrzeć na siebie racjonalnym okiem. – Prezes popadł w zwykłą sprzeczność. Obwinia osoby krytykujące prezydenta Kaczyńskiego, mówiąc, że krytyka prezydenta prowadzi do rzeczy strasznych. A kto zniszczył wielki mit solidarności Lecha Wałęsy, jako prezydenta RP jeśli nie Jarosław Kaczyński? Kto najbardziej bezlitośnie chłostał swoich przeciwników w czasach III RP? – pytał Nałęcz.

Profesor komentuje również piątkowy marsz pamięci ku czci ofiar zmarłych w tragedii smoleńskiej – Oglądając transmisję z tego wydarzenia, widząc tłum pełen nienawiści, miałem jak najgorsze skojarzenia. To jest niestety narodowy socjalizm i trzeba przed tym przestrzegać.

W zachowaniu członków PiS Tomasz Nałęcz rozpoznaje metody nazistów - Nazizm to nie tylko terror. Totalitaryzm przede wszystkim indoktrynuje i modeluje umysły. Represjonuje zaś tylko mniejszość, która nie ulega praniu mózgu – wyjaśnia. – Emocje i nastrój tego pochodu pamięci to wynik świadomego działania. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości są zbyt mądrzy żeby nie wiedzieli, co robią. To nie są prymitywne przygłupy, oni znają historię – argumentuje historyk.

Radio Zet, kz