- To ciąg dalszy - po katastrofie smoleńskiej - żenującego postępowania władzy - tak żona tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej posła PiS Przemysława Gosiewskiego, Beata Gosiewska, mówiła o sposobie przeniesienia w czwartek krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego.
- Jest to postępowanie jak z czasów komunizmu, zresztą wszystkie akcje pod Pałacem Prezydenckim odbyły się z zaskoczenia i o poranku - jak kiedyś w czasach komunizmu aresztowano ludzi, tak teraz zarekwirowano krzyż - oceniła Gosiewska i dodała: - Wygląda na to, że władza zmieniła tylko sposób mówienia - kiedyś była propaganda komunistyczna, teraz jest PR Platformy Obywatelskiej, natomiast metody działania nie zmieniły się. To mi przypomina komunizm.
Gosiewska uważa, że rząd chce, żeby społeczeństwo zapomniała o wydarzeniach z 10 kwietnia. - Ta władza, która jest odpowiedzialna za katastrofę chciałaby, aby społeczeństwo szybko zapomniało o tej katastrofie, bagatelizuje katastrofę, wypowiada się złośliwie, obraźliwie, pobłażliwie, to jest najstraszniejsze dla nas. Myślę, że zarekwirowanie tego krzyża nie rozwiąże problemu - oceniła wdowa po pośle PiS.
- Miejsce tego krzyża jest przez Pałacem Prezydenckim, gdzie powinien powstać na przykład obelisk, który będzie wkomponowany w krzyż. Dla pana Michałowskiego i całej władzy PO stanowi to tak jak dzisiaj powiedział - gigantyczny problem - stwierdziła Gosiewska.
pap, ps