Kilka dni później radna przyznała, że na sesji głosowała za swego partyjnego kolegę. Oświadczyła jednak, że miała jego pełnomocnictwo i głosowała na jego prośbę. Jej zdaniem nie dopuściła się oszustwa.
Po publikacji śródmiejska prokuratura z urzędu wszczęła czynności sprawdzające w tej sprawie. - Po ich przeprowadzeniu prokuratura zdecydowała o wszczęciu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariusza publicznego - powiedział w czwartek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Przypomniał, że za te przestępstwa grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Według władz Rady Miejskiej w Łodzi, nie ma ona uprawnień do wyciągania ewentualnych konsekwencji wobec radnej, a sprawę może wyjaśnić jedynie prokuratura. Radna Iwona Bartosik po ujawnieniu sprawy głosowania najpierw zawiesiła swoje członkostwo w klubie radnych SLD, a później zrezygnowała z członkostwa w partii. Obecnie jest radną niezrzeszoną.
zew, PAP