- Sądzę, że w tym momencie jedno jest już oczywiste: mianowicie, będziemy musieli czekać do nowej władzy, żeby sprawy uczczenia pamięci ofiar tej katastrofy, prezydenta RP, zostały załatwione w sposób właściwy i godny - powiedział Kaczyński. Jak dodał, uważa, że "każdy kto chce, by ofiary tej katastrofy zostały właściwie uczczone, powinien zabiegać o to, by doszło do zmiany".
To niedelikatność
Prezes PiS odniósł się też do złożonej przez rodziny 28 ofiar katastrofy propozycji, by krzyż, który stał przed Pałacem Prezydenckim, zabrać na pielgrzymkę do Smoleńska, w której uczestniczyłaby też pierwsza dama Anna Komorowska. - Ówczesny marszałek Sejmu, a obecnie prezydent Bronisław Komorowski, tak wiele razy zachowywał się wobec poległego prezydenta w sposób niewłaściwy, albo można chyba powiedzieć niegodny, że to jest co najmniej bardzo daleko idąca niedelikatność - uważa lider PiS.
- Wysyłanie do Smoleńska części rodzin, bo na pewno wszystkie nie pojadą, z krzyżem, który został - można powiedzieć w jakimś sensie pod osłoną policji przejęty - to jest pomysł bardzo niedobry - uważa Kaczyński. Pytany, czy pojedzie na pielgrzymkę, odparł: "Oczywiście, że nie pojadę".
Nie widzę konfliktu
Kaczyński odniósł się także do czwartkowych słów premiera Donalda Tuska, że przeniesienie krzyża było dobrą decyzją, przez wiele osób oczekiwaną, bo krzyż stał się dla grupy ludzi pretekstem do tego, żeby tworzyć konflikt.
- Ja bym prosił o eksplikację, czyli dokładne wyjaśnienie, o jaki konflikt polityczny tutaj chodzi. Bo ja widzę tylko jedno: mianowicie działania prezydenta Komorowskiego, bo on to zaczął można powiedzieć, doprowadził do tego, że kwestia krzyża, obecności krzyża w polskiej przestrzeni publicznej, dokładnie setek tysięcy krzyży w polskiej przestrzeni publicznej, stała się dyskusyjna - mówił. Dodał, że on nie widzi konfliktu politycznego.
To przestępstwo oczywiste
Zapytany, czy jest zaskoczony tym, że zeznania, które złożył w prokuraturze dotyczące katastrofy smoleńskiej, można przeczytać na portalu internetowym, Kaczyński odpowiedział: "To jest przestępstwo zupełnie oczywiste". Dodał, że żałuje tego, iż o odpowiedzialności moralnej i politycznej rządu Donalda Tuska za katastrofę pod Smoleńskiem nie mówił przed wyborami prezydenckimi.
zew, PAP