Jednak zdaniem Migalskiego, kto inny będzie musiał przepraszać. - Wybory niestety wygra PO, przejmie władzę od prezydenta po gminy i powiaty - przepowiedział. Zdaniem Migalskiego jest niedopuszczalne, że na dwa miesiące przed wyborami samorządowymi, partia Kaczyńskiego wciąż nie ma swojego kandydata na prezydenta Warszawy. Według europosła, taka strategia PiS sprawia, że bardziej prawdopodobna wydaje się II tura dla Wojciecha Olejniczaka. - To będzie katastrofa dla PiS - ocenił Migalski.
Czemu z pochodniami?
Były członek delegacji PiS do europarlamentu krytykuje strategię medialną Prawa i Sprawiedliwości. - Mam pretensje do swojej ulubionej partii, że pozwala na to, by po jej ważnej konwencji w mediach pojawiał się obrazek, na którym widać marsz z pochodniami - powiedział odnosząc się do marszu, który członkowie PiS zorganizowali w Rzeszowie po regionalnej konwencji partii. - Z 6-godzinnej, ciekawej konferencji media pokażą tylko marsz z pochodniami - prognozował.
W ocenie Migalskiego "ruchy" PiS ułatwiają "gnuśnemu" rządowi PO odwracanie uwagi od "innych spraw". Według europosła Platforma od początku kontrolowała sytuację z krzyżem przed Pałacem Prezydenckim. - PO najbardziej na niej zyskiwała. W drugiej kolejności zyskiwało SLD, a troszkę tylko PiS - ocenił Migalski. Jego zdaniem decyzję o przeniesieniu krzyża podjęła "PO, kierując się względami politycznymi".
zew, TVN24