43 procent ankietowanych uważa, że w związku ze wzrostem zadłużenia należy prowadzić reformę finansów publicznych, a 44 procent jest zdania, że wystarczy "zmienić konstytucję i renegocjować umowy z UE" - wynika z sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej". Obecnie konstytucja obliguje rząd do działań oszczędnościowych w momencie, gdy deficyt przekroczy poziom 55 procent PKB.
– Większość z nas nie traktuje długu publicznego jako wspólnego kłopotu. Wydaje się nam, że to jakiś nieznany, mityczny problem. Rzadko zdajemy sobie sprawę, że od wielkości długu, oprocentowania obligacji, problemów z wiarygodnością na rynkach finansowych do naszych płac jest prosta droga – tłumaczy Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku.
Ci którzy godzą się na oszczędzanie proponują, by jego kosztami obciążyć administrację państwową. 73 proc. respondentów zaakceptowałaby zmniejszenie płac polityków i instytucji politycznych. Na zamrożenie płac urzędników godzi się 40 proc. Polaków. Tylko 12 procent respondentów zgodziłoby się na podwyżkę podatku od firm. Na podwyżki podatków VAT i PIT godzi się jedynie 2 procent ankietowanych.
"Rzeczpospolita", arb