– Przy obsadzaniu stanowisk w NBP i KRRiT Platforma zawarła sojusze z lewicowym establishmentem, radykalnie ograniczając wpływy środowisk prawicowo-republikańskich – twierdzi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" były doradca kancelarii Lecha Kaczyńskiego Tomasz Żukowski.
Były doradca prezydenta Kaczyńskiego uważa, że od decyzji Platformy zależne są instytucje, które wpływają na kształt polskiej rzeczywistości. Jako przykład Tomasz Żukowski podaje NPB i KRRiT. – Dlatego większość sejmowa odrzuciła w wyborach do Krajowej Rady takich medialnych ekspertów, jak Jarosław Sellin i Maciej Iłowiecki – tłumaczy.
Socjolog dodaje, że działania Platformy mają niewiele wspólnego z zapowiadaną próbą realizacji scenariusza "posolidarnościowego pluralizmu". – W życie wprowadza się wariant "dominacji z otwarciem na establishment", gdzie specjaliści oklejani są etykietkami "pisowskich funkcjonariuszy". Zostali bez skrupułów wycięci – oświadcza Żukowski.- Drugi największy, co do wielkości obóz polityczny w Polsce nie ma równorzędnego udziału w kształtowaniu debaty publicznej – ubolewa socjolog. – Co innego mieć wpływ na główny nurt debaty publicznej, a co innego występować w roli "czarnego Piotrusia – przekonuje. - Proces "odzyskiwania" mediów publicznych przez koalicję PO i lewicy trwa, a to przecież dopiero początek – dodaje Żukowski.
"Rzeczpospolita", kz