Palikot nie mówi jednoznacznie, jaką decyzję podjął, ale sugeruje, że odejdzie z PO. - Podjąłem już decyzją co do mojej przyszłości w Platformie niezależnie od tego, jakie będą jutrzejsze rozmowy czy wyrok sądu. Umówiłem się z szefem partii, że najpierw z nim o tym porozmawiam, a oficjalnie powiem o tym 2 października, kiedy zbiera się kongres. Nie ma tutaj żadnego udawania - stwierdził Palikot i dodał: - Państwo się domyślacie, jaka najprawdopodobniej będzie ta decyzja. Podejmowanie jej w tej chwili, kiedy Platforma ma tak duże poparcie na pewno nie jest przejawem tchórzostwa - powiedział Palikot.
Pytany, czy już naprawdę nic nie może zmienić jego decyzji, odparł: - Mam nadzieję, że drugiej katastrofy smoleńskiej nie będzie, a tylko tego typu katastrofa, tego typu wydarzenie mogłoby mnie powstrzymać od jakiejś aktywności. Jeśli wszystko będzie szło mniej więcej tak, jak teraz, to ja już niczego nie zmienię. Żadna oferta, żadne stanowisko nie jest w stanie zmienić mojego postanowienia. Palikot powiedział też, że celem zakładanego przez niego Ruchu Poparcia Palikota jest zmiażdżyć SLD i "lekko oskubać" Platformę.
Krajowy Sąd Koleżeński PO w piątek o godz. 11 rozpatrzy wniosek o wykluczenie Janusza Palikota z partii. Sąd zbierze się w Warszawie. Również w piątek Palikot ma spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem i poinformować go, czy zakłada własną partię. Wniosek o wykluczenie Palikota z partii złożył w lipcu europoseł Platformy Filip Kaczmarek w związku z wypowiedziami dotyczącymi prezydenta Lecha Kaczyńskiego, m.in. o potrzebie zbadania, czy Kaczyński nie był pod wpływem alkoholu, gdy wchodził na pokład samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem.pap, ps