Kościół dostał, kupiec czekał
- Procedura przejmowania była nienaturalnie szybka. Dosłownie w ciągu paru dni od momentu, kiedy różnego typu podmioty kościelne otrzymywały działki państwowe, Kościół sprzedawał je dalej. Wynika z tego, że był już kupiec – analizuje profesor. - Sądzę, że Marek P. albo ktoś z jego współpracowników śledził to, co miasto miało na sprzedaż, następnie komisja przejmowała daną działkę i natychmiast odsprzedawała ją za o wiele większe pieniądze – oświadcza prezydent.Majchrowski przekonuje, że on i jego współpracownicy nie pozostawali bierni i reagowali na tego rodzaju incydenty. - Zwracaliśmy na takie zachowanie uwagę, kierowaliśmy sprawy do sądów, zarówno wojewódzkich, jak i administracyjnych, w tym do naczelnego sądu administracyjnego. Zwracaliśmy się do prokuratury, do Trybunału Konstytucyjnego, do prasy – opowiada. Prezydent ubolewa, że jego działanie nie wywołało rzeczywistych konsekwencji prawnych. Chociaż Majchrowski wcześniej zgłaszał nieprawidłowości w funkcjonowaniu komisji majątkowej w Krakowie, sprawa nabrała nowego znaczenia wraz z niedawnym aresztowaniem pełnomocnika Kościoła mecenasa Marka P., który został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Kraków zażąda odszkodowania
Prezydent zapewnia, że chociaż miasto Kraków oddało w ręce Kościoła 384 hektary ziemi, tylko w niektórych przypadkach można podejrzewać wpływ grup przestępczych. Profesor będzie wnioskował o przyznanie odszkodowania. – Jeżeli zostanie wydany prawomocny wyrok na pana mecenasa Marka P. i faktycznie okaże się, że działki zostały przejęte bezprawnie to będziemy się ubiegać o odszkodowanie – informuje profesor.
Majchrowski rozważa dwie drogi postępowania. Zamierza się zwrócić o odszkodowanie do skarbu państwa. Jeśli sąd stwierdzi akt bezpodstawnego wzbogacenia się, Majchrowski będzie starał się o rekompensatę od Kościoła. - Wymaga to solidnej analizy prawnej. Mam nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny zajmie się tą sprawą – podsumowuje Jacek Majchrowski.
kz, Radio Zet