"Ze sczerniałych łanów pszenżyta hycając wychynął zając szarak" - to początek tekstu dyktanda, z którym zmagali się piszący w Katowicach największą klasówkę w Polsce - X Jubileuszowe Dyktando.
Tekst autorstwa prof. Bogusława Dunaja z Uniwersytetu Jagiellońskiego dyktuje red. Tadeusz Sznuk - "Wielki Dyktator". Piszą m.in. mieszkańcy Gdańska, Warszawy i Szczecina.
Zwycięzca zdobędzie tytuł Mistrza Polskiej Ortografii i samochód o wartości 35 tys. zł.
Do udziału w dyktandzie zgłosiło się ponad 3 tys osób. Uczestnicy piszą w trzech grupach trzy różne teksty dyktanda o takim samym stopniu trudności. Każdy z nich jest najeżony niezliczonymi pułapkami; "kuriozalnie trudny" - jak to określa pomysłodawczyni imprezy Krystyna Bochenek.
Każdy Polak - zarówno w kraju, jak i na antypodach - mógł pisać dyktando z pierwsza grupą we własnym domu, dzięki bezpośredniej transmisji z Górnośląskiego Centrum Kultury w I programie TVP i TV Polonia. "Narodowym dyktatorem", czyli dyktującym tekst przygotowany przez prof. Bogusława Dunaja,był red. Tadeusz Sznuk z Polskiego Radia.
W kilku miejscach w Polsce powstały grupy, które razem chcą pisać dyktando z telewizji. Tak będzie m.in. w I Liceum Ogólnokształcącym im. Obrońców Westerplatte w Mrągowie czy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Debrznie w województwie pomorskim.
"Dyktando to święto słowa polskiego. Dzięki niemu ludzie myślą o języku, myślą o tym, jak piszą, ale jednocześnie o tym, jak się mówi i myśli w języku, wynajdują różne niekonsekwencje. W ten sposób ich wiedza o języku, świadomość językowa się wzbogaca" - mówi członek jury, przewodniczący Rady Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk prof. Walery Pisarek.
Po eliminacjach jury wyłoni finalistów, którzy będą się ubiegać o główną nagrodę podczas finału 8 grudnia. Zwycięzca otrzyma samochód wartości 35 tys. zł, zdobywcy II i III miejsca dostaną czeki na 15 i 5 tys. zł.
Tym razem zmaganiom uczestników towarzyszyła rywalizacja znanych sportowców i komentatorów sportowych - Igrzyska Ortograficzne. Wcześniej razem z uczestnikami dyktanda z ortografią zmagały się m.in. znane polskie rodziny, prezenterzy i politycy.
Piotr Sobczyński z TVP i Jacek Piekoszewski z redakcji "Sportu" zdobyli złoty medal Igrzysk Ortograficznych .
Srebrny medal zdobyli zapaśnik Andrzej Supron i Jacek Laskowski z Canal+. "Pisał wszystko tak, jak mu powiedziałem. Ale mówiąc serio - to partnerowi zawdzięczamy sukces" - powiedział Supron.
Brązowe medale zdobyli: sprinter Marcin Urbaś i Henryk Urbaś z Programu I Polskiego Radia oraz szermierz Rafał Sznajder i Dariusz Postolski z Polskiego Radia Łódź.
"Chciałem wygrać, ale nie udało się - było za trudno. Miejsce medalowe - myślę, że bardzo dobre i bardzo dla mnie znaczące, oby tak było w sporcie" - powiedział Marcin Urbaś.
Jolanta Ambroziak z Łodzi i Joanna Mizgała z Warszawy pisali Dyktando po raz pierwszy. Zdecydowały się, bo obie były zawsze dobre z ortografii.
Krewni uczestników Dyktanda nerwowo chodzili w holu Górnośląskiego Centrum Kultury, gdzie odbywa się impreza. "Córka uważa, że jest dobra. Zobaczymy jak jest naprawdę" - powiedziała mama 15-letniej Doroty z Warszawy.
Mąż pani Anny z Częstochowy uważa, że żona sobie poradzi. "Nigdy nie robiła błędów, dlatego ją namówiłem do udziału w Dyktandzie" - powiedział. "Emocje są ogromne, jak w czasie matury. Podejrzewam, że bardziej ja się denerwuję niż małżonka" - dodał mąż pani Anny.
Pomysłodawcami Dyktanda są dziennikarze Polskiego Radia Katowice Krystyna Bochenek i Piotr Karmański. W konkursie wzięło już udział ponad 30 tys. osób. Po raz pierwszy impreza odbyła się w 1987 r. Jedyną osobą, która nie popełniła dotychczas ani jednego błędu podczas dyktanda był Stefan Kamocki z Piotrkowa Trybunalskiego.
nat, pap
Chcesz się sprawdzić? Przeczytaj i napisz: Treść dyktanda
Zwycięzca zdobędzie tytuł Mistrza Polskiej Ortografii i samochód o wartości 35 tys. zł.
Do udziału w dyktandzie zgłosiło się ponad 3 tys osób. Uczestnicy piszą w trzech grupach trzy różne teksty dyktanda o takim samym stopniu trudności. Każdy z nich jest najeżony niezliczonymi pułapkami; "kuriozalnie trudny" - jak to określa pomysłodawczyni imprezy Krystyna Bochenek.
Każdy Polak - zarówno w kraju, jak i na antypodach - mógł pisać dyktando z pierwsza grupą we własnym domu, dzięki bezpośredniej transmisji z Górnośląskiego Centrum Kultury w I programie TVP i TV Polonia. "Narodowym dyktatorem", czyli dyktującym tekst przygotowany przez prof. Bogusława Dunaja,był red. Tadeusz Sznuk z Polskiego Radia.
W kilku miejscach w Polsce powstały grupy, które razem chcą pisać dyktando z telewizji. Tak będzie m.in. w I Liceum Ogólnokształcącym im. Obrońców Westerplatte w Mrągowie czy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Debrznie w województwie pomorskim.
"Dyktando to święto słowa polskiego. Dzięki niemu ludzie myślą o języku, myślą o tym, jak piszą, ale jednocześnie o tym, jak się mówi i myśli w języku, wynajdują różne niekonsekwencje. W ten sposób ich wiedza o języku, świadomość językowa się wzbogaca" - mówi członek jury, przewodniczący Rady Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk prof. Walery Pisarek.
Po eliminacjach jury wyłoni finalistów, którzy będą się ubiegać o główną nagrodę podczas finału 8 grudnia. Zwycięzca otrzyma samochód wartości 35 tys. zł, zdobywcy II i III miejsca dostaną czeki na 15 i 5 tys. zł.
Tym razem zmaganiom uczestników towarzyszyła rywalizacja znanych sportowców i komentatorów sportowych - Igrzyska Ortograficzne. Wcześniej razem z uczestnikami dyktanda z ortografią zmagały się m.in. znane polskie rodziny, prezenterzy i politycy.
Piotr Sobczyński z TVP i Jacek Piekoszewski z redakcji "Sportu" zdobyli złoty medal Igrzysk Ortograficznych .
Srebrny medal zdobyli zapaśnik Andrzej Supron i Jacek Laskowski z Canal+. "Pisał wszystko tak, jak mu powiedziałem. Ale mówiąc serio - to partnerowi zawdzięczamy sukces" - powiedział Supron.
Brązowe medale zdobyli: sprinter Marcin Urbaś i Henryk Urbaś z Programu I Polskiego Radia oraz szermierz Rafał Sznajder i Dariusz Postolski z Polskiego Radia Łódź.
"Chciałem wygrać, ale nie udało się - było za trudno. Miejsce medalowe - myślę, że bardzo dobre i bardzo dla mnie znaczące, oby tak było w sporcie" - powiedział Marcin Urbaś.
Jolanta Ambroziak z Łodzi i Joanna Mizgała z Warszawy pisali Dyktando po raz pierwszy. Zdecydowały się, bo obie były zawsze dobre z ortografii.
Krewni uczestników Dyktanda nerwowo chodzili w holu Górnośląskiego Centrum Kultury, gdzie odbywa się impreza. "Córka uważa, że jest dobra. Zobaczymy jak jest naprawdę" - powiedziała mama 15-letniej Doroty z Warszawy.
Mąż pani Anny z Częstochowy uważa, że żona sobie poradzi. "Nigdy nie robiła błędów, dlatego ją namówiłem do udziału w Dyktandzie" - powiedział. "Emocje są ogromne, jak w czasie matury. Podejrzewam, że bardziej ja się denerwuję niż małżonka" - dodał mąż pani Anny.
Pomysłodawcami Dyktanda są dziennikarze Polskiego Radia Katowice Krystyna Bochenek i Piotr Karmański. W konkursie wzięło już udział ponad 30 tys. osób. Po raz pierwszy impreza odbyła się w 1987 r. Jedyną osobą, która nie popełniła dotychczas ani jednego błędu podczas dyktanda był Stefan Kamocki z Piotrkowa Trybunalskiego.
nat, pap
Chcesz się sprawdzić? Przeczytaj i napisz: Treść dyktanda