PSL nie poprze Hanny Gronkiewicz-Waltz

PSL nie poprze Hanny Gronkiewicz-Waltz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
PSL nie poprze w jesiennych wyborach samorządowych obecnej prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz z PO, tylko wystawi własnego kandydata. W piątek odbędzie się jego oficjalna prezentacja - poinformował sztab wyborczy ludowców. - Będziemy kogoś wystawiać. To będzie duża niespodzianka. Sprawa jest trzymana w ogromnej tajemnicy. W piątek wszystko będzie jasne - powiedział jeden z ważnych polityków PSL. Informację potwierdza wiceszef sztabu Stronnictwa Józef Szczepańczyk. - To będzie bardzo dobry kandydat, zaprezentujemy go w piątek - zapowiada.
Wcześniej ludowcy mówili, że najpewniej nie wystawią w stolicy nikogo i udzielą poparcia kandydatce PO Hannie Gronkiewicz-Waltz. Szczepańczyk tłumaczy jednak, że w partii wygrało przekonanie, że należy dać warszawiakom możliwość wskazania innego kandydata niż proponowani przez Platformę, czy PiS. Także poseł PSL Eugeniusz Kłopotek popiera decyzję o wystawieniu kandydata Stronnictwa na prezydenta Warszawy. Jego zdaniem udzielanie bezwarunkowego poparcia obecnej prezydent stolicy Hannie Gronkiewicz-Waltz byłoby błędem, gdyż partia straciłaby szansę na zaprezentowanie swojego człowieka i szyldu PSL w dużym mieście. - Jeżeli mielibyśmy popierać obecną prezydent Warszawy, to w mediach i propagandzie wyborczej będzie funkcjonować tylko kandydat PO, a nie PSL. Dlatego uważam, że PSL powinno wystawić własnego kandydata na prezydenta Warszawy i nie ukrywam, że moim zdaniem największe szanse na przyzwoity wynik miałby doświadczony parlamentarzysta Janusz Piechociński - powiedział Kłopotek.

Sam Piechociński - który ubiegał się o fotel prezydenta stolicy w wyborach 2002 r. - nie pali się jednak do kandydowania. - To nie są moje wybory - stwierdził polityk. Jak tłumaczy, jest teraz zbyt zajęty w Sejmie, żeby angażować się w kampanię wyborczą. Przypuszczenia, jakoby kandydatem PSL na prezydenta Warszawy miał być Piechociński, dementuje także szef sztabu wyborczego mazowieckiego PSL Artur Andrysiak. - Na pewno nie będzie to Janusz Piechociński. Prowadzimy jeszcze ostatnie rozmowy z kilkoma osobami, są to politycy PSL, ale raczej samorządowcy - zaznaczył.

Według Andrysiaka, PSL zamierza także wystawić w tegorocznych wyborach samorządowych swoją listę do stołecznej Rady Miasta i niewykluczone, że otwierałby ją właśnie kandydat ludowców na prezydenta Warszawy. Jak dodał, PSL liczy w stolicy na co najmniej kilkuprocentowe poparcie. Jego zdaniem bowiem, z roku na rok w Warszawie rośnie poparcie dla Stronnictwa.

Piechociński zwraca uwagę, że tam, gdzie nie wystawia się kandydata, ani nie tworzy listy wyborczej zamiera życie partyjne. - Ludzie się odzwyczajają, od tego, że wybory raz na cztery lata są po to, żeby zaistnieć, pokazać się, przygotować listy, zbudować program - wylicza. Innym pozytywem wystawienia kandydata, na który zwraca uwagę poseł jest przyciąganie do partii nowych ludzi. - Kilkaset osób zaangażowanych w moją kampanię w 2002 r. na stałe zostało w PSL - podkreśla. Wybory 2002 r., gdy w stolicy startował Piechociński, były ostatnimi wyborami samorządowymi, w których PSL wystawiło kandydata. Piechociński zwraca uwagę, że walka o Warszawę będzie tak naprawdę nie tyle ścieraniem się konkretnych osób, co szyldów partyjnych, które za nimi stoją.

PAP, arb