"Ja i mój brat kontra Rosja"
Na wstępie listu Kaczyński podkreśla, że Polska jest szóstym największym krajem UE, a - obok Wielkiej Brytanii - jest najbardziej wytrwałym sojusznikiem USA w Europie. "Świętej pamięci Prezydent Polski Lech Kaczyński, a także mój rząd partii Prawo i Sprawiedliwość, konsekwentnie budowały sojusz dużych i mniejszych państw Europy Środkowo-Wschodniej" - podkreślił. Prezes PiS zaznaczył, że zarówno Lech Kaczyński, jak i rząd PiS, realizując interesy narodowe i regionalne, zderzali się z polityką zagraniczną Rosji, "która systematycznie odbudowuje swoją strefę wpływów - fakt często pomijany przez amerykańskich i europejskich polityków".
Prezes PiS dodał, że Polska, wspólnie z innymi narodami, walczyła "o odkłamanie historii Europy Środkowej i Europy Wschodniej, fałszowanej przez wiele dziesięcioleci przez propagandę sowiecką". "Obecnie jesteśmy świadkami prób pomniejszania roli naszego regionu w Europie. Takie działania stanowią prezent dla tych państw, które nie uznają wartości demokratycznych i praw człowieka. Mogą wydawać się biznesowo atrakcyjnymi partnerami, ale nie przestrzegają wartości i standardów, które dominują w euroatlantyckiej przestrzeni politycznej" - przekonuje Kaczyński. Prezes PiS zaznaczył w liście, że priorytet powiększania roli Europy Środkowo-Wschodniej "pozostaje niezmienny". Dodał, że "kraje, które niedawno odzyskały wolność i zerwały z Moskwą oczekują partnerskich i poważnych relacji z Waszyngtonem".
USA nas opuszcza
Prezes PiS pisze też o tym, że Polska jest stabilnym członkiem struktur międzynarodowych, jak NATO i UE, "ale dla zapewnienia naszego interesu państwowego nie możemy wykluczyć raz na zawsze, prawa weta przy decyzjach tych struktur, które będą sprzeczne z naszymi aspiracjami i priorytetami". Jak przypomniał, w Polsce i Czechach nie doszło do instalacji elementów projektu tarczy antyrakietowej. Zaznaczył jednocześnie, że pojawia się za to coraz więcej sygnałów, że maleje zaangażowanie Ameryki w Europie. "To źle dla obu stron" - podkreślił polityk. "Niestety, sytuacja ta ma miejsce, podczas gdy neoimperialna polityka zagraniczna Moskwy nie budzi kontrreakcji ze strony największych politycznych rozgrywających w Europie i Ameryce" - zauważył prezes PiS.
Nie zapominajcie o słabszych
Według szefa PiS, zacieśnianie bilateralnej współpracy największych państw europejskich z Rosją, podyktowane względami ekonomicznymi, niesie ze sobą poważne konsekwencje polityczne i zmniejsza znaczenie Unii Europejskiej. Według Kaczyńskiego, Europa w 2010 roku jest zdominowana przez największe państwa członkowskie UE w dużo większym stopniu, niż to miało miejsce w roku 2004. "Traktat Lizboński nie pomógł zrealizować obietnicy znacznego zwiększenia roli Europy w polityce międzynarodowej. Ten instrument nie załagodził także skutków światowego kryzysu finansowego" - ocenił Kaczyński. "W życiu potrzebne są przyjaźnie, a w polityce - sojusze, przyjaźni nie buduje się poprzez egoizm, sojuszy zaś nie cementuje się przez zapominanie o sojusznikach" - napisał prezes PiS.
Odkurzyć drogowskazy wartości
Zdaniem Kaczyńskiego, w tym drugim kontekście charakterystyczny jest przykład Gruzji: "polityka ustępstw wobec Rosji ze strony dotychczasowych europejskich i pozaeuropejskich sojuszników nie zachęca innych państw do bycia z układem euroatlantyckim na dobre i na złe". Prezes PiS przywołał w tym kontekście postać polskiego publicysty Juliusza Mieroszewskiego, który po 1945 roku nie wrócił do Polski okupowanej przez sowieckie wojska, "protestując w ten sposób przeciwko narzuceniu rosyjskiej i komunistycznej dominacji w naszym regionie Europy". Jak przypomniał, Mieroszewski pisał na emigracji, że aby polityka była skuteczna musi być najpierw moralnie słuszna. "Tę starą prawdę chciałbym zadedykować głównym aktorom dzisiejszej międzynarodowej sceny politycznej" - czytamy w liście.
"Należy respektować interesy nie tylko największych, ale też średnich i małych państw. Należy wrócić do standardów i obyczajów, które były dla wielu ludzi i narodów podstawą wiary w lepszy świat. Należy odkurzyć drogowskazy wartości w polityce międzynarodowej" - napisał Kaczyński. Jak zaznaczył na zakończenie listu, zgodnie z tymi zasadami postępował w życiu publicznym jego brat Lech Kaczyński "i dla nich zginął w straszliwej katastrofie smoleńskiej".
"Rosja nie jest silna"
Kaczyński pytany o możliwą kontrreakcję na neoimperialną politykę zagraniczną Moskwy stwierdził, że odpowiedź na politykę Rosji "powinna mieć miejsce i nie jest zbyt trudna". Jak dodał, Rosja "nie jest dzisiaj specjalnie silna", a odpowiedź wobec Rosji - jego zdaniem - "nie jest w odpowiednim języku, zrozumiałym dla Moskwy". - Mamy nawet do czynienia z elementami wycofywania się z różnego rodzaju przedsięwzięć. Trzeba o tym mówić, trzeba o tym pisać, a nie udawać, że jest inaczej niż jest i prowadzić politykę czystych pozorów - uważa Kaczyński. Jak dodał, kiedy przyjrzymy się faktom, to "okazuje się, że za tymi pozorami nie ma niczego".
- Jest wrak polskiego samolotu rządowego, którym leciał m.in. prezydent RP, którym nikt nawet nie jest łaskaw się zająć - oskarżał prezes PiS. Zwrócił także uwagę, że "w ramach procedur stosowanych na świecie wrak już dawno powinien być złożony". - Taki złożony po katastrofie samolot to jest jeden z podstawowych elementów prowadzenia akcji wyjaśniającej przyczyny katastrofy - dodał Kaczyński. - Zdarzyło się, że taki samolot złożono z miliona części; zdarzyło, że 85 proc. takiego samolotu wydobyto z dna oceanu. Jak jest tutaj - każdy widzi i to jest najlepszy skrót, który pokazuje, jak to wygląda - stwierdził prezes PiS.
Kaczyński zaznaczył, że jego partia "zawsze była zwolennikiem polityki realnej, a nie polityki pozorów". - Nie polityki, która może czasem służyć interesom rządzących, tak jak w tej chwili służy celom propagandowym partii rządzącej, ale która na dłuższą metę bardzo szkodzi - ocenił Kaczyński. Jak dodał, napisany przez niego artykuł ma trafić "do jak największej liczby odbiorców".PAP, arb