Do wykonywania zadań na Tupolewie przygotowanych jest obecnie trzech pilotów - dwóch dowódców załóg - w tym jeden instruktor - oraz jeden drugi pilot, a także technicy pokładowi. Wojsko chce, by za jakiś czas na Tu-154 były wyszkolone dwie lub trzy kompletne załogi. Po odnowieniu uprawnień polski pilot, który ma uprawnienia instruktorskie będzie mógł szkolić kolejne załogi.
Jedyny pozostały w polskim wojsku, po smoleńskiej katastrofie, Tu-154M wrócił do kraju 21 września, po kilkumiesięcznym pobycie z zakładach w rosyjskiej Samarze. Maszyna o numerze bocznym 102 przeszła tam kapitalny remont m.in. kadłuba i silników, odnowiono także wnętrze samolotu. W kraju - od kwietnia, kiedy rozbił się Tu-154 o numerze 101 - nie było żadnego Tupolewa, piloci nie mogli latać na tym typie samolotu, stąd konieczność wznowienia uprawnień. Nie oznacza ona potrzeby szkolenia od podstaw; wiąże się z koniecznością potwierdzenia umiejętności w obecności instruktora.
36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, zapewniający transport lotniczy osobom pełniącym najwyższe funkcje w państwie, dysponuje jednym Tu-154, czterema Jak-40, trzema samolotami M-28 Bryza oraz kilkunastoma śmigłowcami - Mi-8, Sokołami i Bellem-412. Nie wszystkie maszyny nadają się jednak do transportu osób piastujących najważniejsze funkcje w państwie; nie wszystkie także są stale dostępne z powodu okresowych przeglądów i napraw. Do dyspozycji VIP-ów są obecnie dwa wyczarterowane od LOT-u samoloty Embraer 175. Koszt ich eksploatacji to 25 mln zł rocznie. Według umowy osoby na najwyższych stanowiskach w państwie mają zagwarantowany dostęp do nich przez całą dobę, a wylot jest możliwy w ciągu dwóch godzin od zgłoszenia zapotrzebowania.
PAP, arb