W czasie kongresu Palikot ma przedstawić postulaty Ruchu "Nowoczesna Polska" - kilkanaście kroków, w jego ocenie, niezbędnych dla unowocześnienia kraju. Wypowiedzi gości mają się wiązać właśnie z poszczególnymi postulatami programowymi - informują współpracownicy Palikota.
Odejdzie, nie odejdzie?
Palikot nie mówi jasno, czy i kiedy odejdzie z PO. "Do 2 października na pewno jestem w Platformie" - powtarzał kilkakrotnie. Na przemian deklaruje, że zakładany przez niego Ruch ma pomóc Platformie, albo "lekko ją oskubać" i "zmiażdżyć SLD". Ocenia też, że PO jest niezdolna do głębszych zmian, bo paraliżuje ją konflikt między Tuskiem a Grzegorzem Schetyną. Najbardziej kontrowersyjny polityk PO mówi, że chciałby powrotu do rdzenia, z którego powstała Platforma - partii liberalnej także pod względem obyczajowym i światopoglądowym. Podkreśla też, że przychodzą do niego "całe tłumy" osób, deklarując chęć współpracy. Nazwisk nie podaje.
"Palikot zniknie jak meteor"
Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz pytany, czy ktoś z PO wybiera się do Sali Kongresowej, mówi: - Wierzę, że mają tyle zdrowego rozsądku, żeby tam się nie zjawić. A ciekawość to pierwszy stopień do piekła, tego politycznego. Polityk ocenił, że Palikot - nawet jeśli założy własną partię - do parlamentu wejść nie zdoła. - Przeleci jak meteor przez polityczne niebo i na tym koniec. Myślę, że Janusz ma tę świadomość, że zagonił się w kozi róg i nie ma teraz dobrego wyjścia z sytuacji" - mówi Tomczykiewicz. Na pytanie, czy - hipotetycznie - PO mogłaby wejść kiedyś w koalicję z partią Palikota, podkreśla, że głosi on "nawet nie lewicowe, ale lewackie poglądy - więc trudno, żeby partia centroprawicowa chciała zawrzeć porozumienie z ugrupowaniem lewackim".
Tomczykiewicz uważa, że nawet gdyby Palikot zdecydował się zostać w PO, to kariera polityczna w partii jest przed nim właściwie zamknięta: - Nie sądzę, żeby ktoś chciał zagłosować na niego jako na członka zarządu partii, czy wiceszefa. To oddala jego sukces polityczny w PO na lata. Musi trafić do poczekalni, do czyśćca - mówi.
Kalisz: to tylko kongres...
Kalisz, pytany o udział w kongresie Palikota, mówi, że będzie w każdym miejscu, gdzie może przedstawiać swoje opinie na temat "źle funkcjonującej struktury partyjnej i politycznej w Polsce". - Będę mówił o wartościach demokratycznego państwa prawnego, o mojej wizji struktury partyjnej, demokracji wewnątrzpartyjnej i relacjach państwo-obywatel - zapowiada. Podkreśla, że do kongresu nie przywiązuje żadnego znaczenia politycznego. Kalisz zapowiedział też, że jeśli Palikot będzie powtarzał swoje słowa o niszczeniu lewicy, to on na kongres nie przyjdzie.
Według wrześniowego sondażu TNS OBOP, zaufanie społeczne do Palikota jest porównywalne z zaufaniem do wicepremiera Waldemara Pawlaka i Wojciecha Olejniczaka. Olejniczakowi ufa 10 proc., Pawlakowi 9 proc., a Palikotowi 8 proc. badanych.PAP, arb