Zdaniem Nałęcza Kaczyński zachowuje się jak magnat w czasach I RP, który nie może się pogodzić z wynikiem wolnej elekcji i "komunikuje się z obcymi dworami na własną rękę". - Rozesłanie tego listu do ambasadorów jest niewłaściwe. PiS postawił się w pozycji partii antysystemowej - ocenił Nałęcz.
Z takim poglądem nie zgadza się eurodeputowany Marek Migalski. Jego zdaniem nie ma przeciwwskazań, by liderzy opozycji wysyłali listy do międzynarodowej opinii publicznej choć, jak sam przyznaje, osobiście nie zna takich przypadków w innych krajach. Najważniejsza dla Migalskiego jest jednak treść listu. - W tym liście jest sama prawda, żadnych sformułowań w nim zawartych nie można podważyć. To oczywiste, że Rosja prowadzi politykę reimperializacji. Robienie z tego kwestii do ataku na PiS jest niezrozumiałe - stwierdził Migalski.
TVN24, arb