Folga przyznał, że w postępowaniu ustalono ponad wszelką wątpliwość, że w pracy obwodowej komisji wyborczej doszło do nieprawidłowości poprzez niedochowanie obowiązujących reguł przy odbiorze kart do głosowania - karty nie zostały dokładnie przeliczone. Dodał jednak, iż uchybienia te nie mogły zostać zakwalifikowane jako niedopełnienie obowiązków, ponieważ członkowie obwodowej komisji nie są funkcjonariuszami publicznymi.
Postępowanie dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 248 punkt 3 Kodeksu karnego, który mówi, że kto w związku z wyborami, w tym Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, uszkadza, ukrywa, przerabia lub podrabia protokoły lub inne dokumenty wyborcze, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Podstawą postępowania było zawiadomienie, które do przasnyskiej prokuratury rejonowej skierowała Okręgowa Komisja Wyborcza w Płocku: najpierw faksem, 25 czerwca, a następnie, 28 czerwca, pocztą zwykłą wraz z załącznikami. Na początku lipca policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie.
25 czerwca dyrektor płockiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Krzysztof Wawro powiedział, że w trakcie trwania pierwszej tury wyborów prezydenckich okazało się, iż w obwodowej komisji wyborczej nr 1 w Przasnyszu jest mniej kart do głosowania, niż powinno być. Komisja zwróciła się o dostarczenie dodatkowych 300 kart.
Wawro ocenił wówczas, że różnica w liczbie kart do głosowania to skutek niechlujstwa obwodowej komisji wyborczej. Jak zaznaczył, zdarzenie to nie miało wpływu na wynik i ważność pierwszej tury wyborów prezydenckich w tym obwodzie. - Wszystko wskazuje na to, że rzeczywista liczba kart była mniejsza niż zapisana na paczce otrzymanej przez komisję. Do protokołu komisja wpisała jednak większą liczbę kart, tę, którą pokwitowali - mówił 25 czerwca Wawro. Dodał wówczas, że różnica w liczbie kart do głosowania dotyczyła tylko wyborów prezydenckich, a nie przeprowadzanych jednocześnie w okręgu płocko-ciechanowskim wyborów uzupełniających do Senatu, gdzie do obsadzenia był mandat po Janinie Fetlińskiej z PiS, która zginęła w katastrofie samolotu w Smoleńsku.
W trakcie postępowania przasnyska prokuratura przesłuchała m.in. członków obwodowej komisji i zbadała procedurę drukowania i liczenia kart do głosowania.
zew, PAP