Premier Władimir Putin był "dyrygentem polskiej orkiestry marszałek sejmu, wicemarszałek sejmu, minister spraw zagranicznych i rzecznik rządu" która chciała uniemożliwić prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu udział w obchodach rocznicy zbrodni katyńskiej - przekonuje na swoim blogu eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki.
"Partyturę napisano w Moskwie, ale wykonywał ją chórek w Warszawie. Komorowski ścigał się z Niesiołowskim, a Sikorski z Grasiem o to, kto lepiej odczyta intencje Władimira Władimirowicza Putina i kto mocniej sponiewiera głowę polskiego państwa" - ocenia wydarzenia z lutego Czarnecki.
Czarnecki przyznaje, że przypomniał sobie kilka wypowiedzi, które padły w tamtym okresie. "Szef polskiego MSZ, który wysyła śp. prezydenta Kaczyńskiego zamiast do Katynia - do Moskwy, w maju, na uroczystości zakończenia II wojny światowej - jest kwintesencją tych działań" - oburza się eurodeputowany.
Czarnecki przyznaje, że przypomniał sobie kilka wypowiedzi, które padły w tamtym okresie. "Szef polskiego MSZ, który wysyła śp. prezydenta Kaczyńskiego zamiast do Katynia - do Moskwy, w maju, na uroczystości zakończenia II wojny światowej - jest kwintesencją tych działań" - oburza się eurodeputowany.
"Nikczemny cel, mali ludzie. Tak właśnie działała i działa nowa PPR - Partia Przyjaciół Rosji" - podsumowuje Czarnecki.
arb