- Zamówiłam taśmę, żeby państwu pokazać, jakiego problemu w Warszawie nie są w stanie rozwiązać urzędnicy i przede wszystkim pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz - powiedziała Munio przed stacją metra Centrum. Munio skrytykowała bierność władz Warszawy w sprawie zwiększenia bezpieczeństwa niewidomych po głośnym w mediach wypadku sprzed dwóch lat. Pod wjeżdżający pociąg wpadł wtedy niewidomy 23-letni student, któremu skład zmiażdżył obie nogi. Wówczas Ratusz zapowiadał, że przeznaczy na cele bezpieczeństwa około 20 mln zł - m.in. na to, by posadzka przy krawędziach peronów miała zostać wymieniona na płytki z wypukłościami. - Minęły dwa lata i nic się w tej kwestii nie zmieniło - powiedziała podczas konferencji Munio. - Chciałam pokazać pani prezydent, że to, co powinna była już zrobić, jest po prostu banalnie proste - dodała.
P.o. rzecznika prasowego stołecznego Ratusza Tomasz Andryszczyk odpiera zarzuty. - Potrzeba jest zmiana rozporządzenia ministra infrastruktury - zaznaczył. - Szkoda, że dopiero w kampanii wyborczej pani Munio tą kwestią się zajęła. Bo do tej pory nie składała w tej sprawie interpelacji - dodał. Rzecznik prasowy warszawskiego metra Krzysztof Malawko przyznał, że Metro Warszawskie bez decyzji z resortu infrastruktury nie może nic zrobić. - Nie możemy zamontować niczego na peronach, jeżeli nie będzie to ujęte w stosownym rozporządzeniu - powiedział. Malawko poinformował, że niebawem odbędzie się posiedzenie międzyresortowego zespołu, który ma uzgodnić ostateczną treść rozporządzenia. Zapewnił, że jak tylko to nastąpi, będzie można rozpocząć odpowiednie prace.
Projekt rozporządzenia został przygotowany przez Metro Warszawskie i przekazany ministrowi infrastruktury 24 lipca 2009 roku.PAP, arb