- Jako PiS byliśmy od początku przeciwni dzierżawieniu pomieszczeń od prywatnej spółki. Po pierwsze, nie zgadzamy się na wyprowadzkę z tego gmachu. Po drugie, to transfer środków publicznych w wysokości około 70 mln zł do spółki prywatnej - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej Sobierajski. Według niego firmy deweloperskie zapewniały, że budynek dla Urzędu Marszałkowskiego wybudowałyby za 50 mln zł.
Na wynajem pomieszczeń w nowych biurowcach przy ul. Francuskiej zgodzili się radni w przyjętej ostatnio uchwale. Właścicielem tych budynków jest warszawska spółka Globe Trade Center. Dziś urzędnicy Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach są rozsiani po pięciu różnych miejscach w Katowicach. Zajmują w nich ponad 11 tys. m kw. Największy gmach - Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego - dzielą z wojewodą i podległymi mu pracownikami. W tym samym budynku mieście się Sala Sejmu Śląskiego, w której obradują wojewódzcy radni.
Od lat mówi się o przeprowadzce, urzędnicy narzekają na ciasnotę. Zarząd województwa proponuje przeniesienie wydziałów do biurowców przy ul. Francuskiej, gdzie Urząd wynajmowałby 15 tys. m kw. Urzędnicy opuściliby wszystkie budynki poza gmachem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Tu pozostałyby m.in. gabinety członków zarządu i biura prasowego.
Zdaniem zarządu województwa takie rozwiązanie pozwoli na zaoszczędzenie ponad 4 mln zł w ciągu pięciu lat. Roczny koszt wynajmu biur przy ul. Francuskiej - uwzględniając coroczny 2-procentowy wskaźnik wzrostu cen - to 14,9 mln zł. Wynajem obecnych dodatkowych biur o podobnej powierzchni kosztowałby 15,7 mln zł.
Marzyńska podkreśliła, że z roku na rok Urzędowi Marszałkowskiemu przybywa kompetencji i zadań, a więc i pracowników. Obecnie urząd zatrudnia około tysiąca osób. Dlatego konieczne jest zwiększenie powierzchni biurowej. Proponowane rozwiązanie ma także umożliwić lepszą koordynację pomiędzy jednostkami urzędu.
Sobierajski jest zdania, że z gmachu dzielonego obecnie przez marszałka i wojewodę powinien "ewolucyjnie" wyprowadzić się ten drugi. - Skoro kompetencje przekazuje się samorządom, to winien urząd wojewódzki się ścieśniać, a w końcu - wyprowadzić - uważa radny.
zew, PAP