"Media przesadzały"
- Komisja nie badała zasadności czynności operacyjnych, które były realizowane, bo nie miała takiej możliwości. Oceniła jedynie, czy formalnie przebiegały one zgodnie z prawem - dodał. Zapowiedział też, że będzie chciał by w tej sprawie członkowie komisji spotkali się z ministrem sprawiedliwości a także, być może, prokuratorem generalnym.
Krasoń zaznaczył, że "skala opisywanych przez media zjawisk nie była taka, jak w rzeczywistości". Nie ujawnił jednak, ilu dziennikarzy te działania dotyczyły. - Należy poprawiać polskie prawo w zakresie doskonalenia technik operacyjnych, gwarancji bezpieczeństwa i praw obywatelskich, a także w zakresie generalnie bezpieczeństwa państwa - zaznaczył przewodniczący komisji. Dodał, że problem dotyczy "dwóch korporacji: służb specjalnych, które pozyskują informacje i dziennikarzy, którzy mają prawo do pozyskiwania informacji". - W tym wzajemnym poszukiwaniu informacji, czasami te interesy się przeplatają - ocenił Krasoń."Prawo nie zostało naruszone"
Jarosław Zieliński (PiS) powiedział, że z uzyskanych przez komisję informacji wynika, iż "nie stosowano wobec 10 dziennikarzy żadnych technik operacyjnych w sposób nielegalny". - Ci dziennikarze w ogóle nie byli objęci kontrolą operacyjną, nie byli celem działań służb specjalnych - powiedział. Zaznaczył, że służby "działały prawidłowo, nie było żadnych naruszeń prawa w tym zakresie".
Poseł PiS powiedział także, że złożył wniosek, by komisja zbadała stosowanie wobec dziennikarzy technik operacyjnych w latach 2001-2010. - Został on wprawdzie przegłosowany negatywnie, jeśli chodzi o środowe posiedzenie, ale postanowiliśmy się tymi sprawami zająć na kolejnych posiedzeniach - zaznaczył.
W posiedzeniu speckomisji, która zajęła się tematem stosowania technik operacyjnych wobec dziennikarzy w latach 2005-2007, wzięli udział m.in. szef MSWiA Jerzy Miller, kierujący ABW Krzysztof Bondaryk, szef CBA Paweł Wojtunik oraz sekretarz kolegium ds. służb specjalnych Jacek Cichocki.W ubiegłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że w latach 2005-2007 służby objęły kontrolą operacyjną telefony dziesięciorga dziennikarzy różnych mediów. "GW" dotarła do materiałów ze śledztwa, które prowadziła i w maju umorzyła, nie stwierdzając przestępstwa, zielonogórska prokuratura. Według informacji gazety, służby sięgały do historii połączeń nawet sprzed dwóch lat, a jednym z celów było ujawnienie źródeł informacji dziennikarzy, krytykujących poczynania ówczesnych władz państwowych.
zew, PAP