Napieralski pytany, czy może dojść do odwołania Krasonia ze stanowiska szefa komisji podkreślił, że dopóki nie pozna jego pełnych wyjaśnień, nie chce niczego sugerować co do ewentualnych konsekwencji. Jak mówił, wierzy, "że intencje Krasonia były dobre i stoi on w obronie jednostki". Szef Sojuszu dodał, że nadużywanie instytucji państwowych do wywierania presji na obywatela jest złem. - Sprzeciwiam się standardom, że opozycja, dziennikarze i inne osoby mogą czuć się narażone, że władza użyje instytucji państwa, by działać przeciw nim - dodał.
Pytany, czy poprze inicjatywę posła niezrzeszonego Janusza Palikota w sprawie powołania w Sejmie komisji śledczej ds. inwigilacji dziennikarzy, Napieralski powiedział, że o tym ewentualnie zdecyduje po wysłuchaniu wyjaśnień Krasonia oraz po analizie dalszych działań zaplanowanych przez speckomisję. - Nie przesądzam w tej sprawie, dopóki nie zdobędę informacji, które jako poseł mogę zdobyć - zaznaczył.
W ubiegłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że w latach 2005-2007 służby objęły kontrolą operacyjną telefony dziesięciorga dziennikarzy różnych mediów. "GW" dotarła do materiałów ze śledztwa, które prowadziła i w maju br. umorzyła, nie stwierdzając przestępstwa, zielonogórska prokuratura. Według informacji gazety, służby sięgały do historii połączeń nawet sprzed dwóch lat, a jednym z celów było ujawnienie źródeł informacji dziennikarzy, krytykujących poczynania ówczesnych władz państwowych.pap, ps