Janusz Palikot jedzie w piątek do Krakowa na spotkanie z wyborcami. Zapewnił, że przy okazji wizyty w stolicy Małopolski odwiedzi grób... Miłosza. - Na Wawel nie pójdę, bo uważam to miejsce dziś za „uszkodzone”, „sprofanowane” - twierdzi były poseł Platformy.
- Chcę więc odwiedzić grób Miłosza, gdyż to dzięki niemu polszczyzna nie stała się anachroniczna w tym czasie i nawiązała do mowy współczesnego świata - zapowiada Palikot. Były poseł PO zapewnił też, że nie wybierze się na grób pary prezydenckiej. - Na Wawel nie pójdę, bo uważam to miejsce dziś za „uszkodzone", „sprofanowane" - twierdzi. - I musi upłynąć jeszcze sporo czasu, aż to przestanie boleć - dodaje.
- Swoją drogą, to ci sami ludzie, którzy pochopnie wynieśli Lecha Kaczyńskiego na Wawel, nie chcieli, w swoim czasie, tam Miłosza - podsumowuje kontrowersyjny polityk.
ps