Tylko w tym tygodniu policja kilkakrotnie zatrzymała busy przewożące nawet dwukrotnie więcej pasażerów, niż miały miejsc. - Kontrole na drogach Dolnego Śląska z tego tygodnia wykazały to w kilku przypadkach - w jednym busie mogło jechać 18 osób, a jechało 29, w kolejnym też mogło jechać 18, a jechało 24. Ale ten problem jest od dawna znany i dość duży. Zdarzają się takie przypadki, że w busie może jechać 25 osób, a jedzie 40 - dodał rzecznik.
Takich konstrukcji sami nie kontrolują
Gajadhur zastrzegł, że pojazd, który uległ wypadkowi pod Nowym Miastem nad Pilicą, nie podlegał pod kontrolę ITD, ponieważ inspektorzy transportu drogowego przeprowadzają kontrole w przypadku pojazdów przystosowanych konstrukcyjnie do przewozu powyżej 9 osób wraz z kierowcą.
We wtorek w czołowym zderzeniu busa z ciężarówką koło Nowego Miasta nad Pilicą zginęło 18 osób podróżujących busem. Ranny został kierowca ciężarówki. - W związku z tym wypadkiem prowadzimy kontrolę tych mniejszych pojazdów, ale tylko razem z policjantami ruchu drogowego. Sami takich kontroli prowadzić nie możemy, natomiast są takie patrole, w których jest policjant i inspektor transportu drogowego. Policjant zatrzymuje taki pojazd, a inspektor uczestniczy w kontroli i mu pomaga - wyjaśnił rzecznik.
Ławeczki i piły
Właściciele busów dokonują na własną rękę przeróbek, by w pojeździe zmieściło się więcej pasażerów. Gajadhur przytoczył przykład przewoźnika, który za ostatnim rzędem siedzeń miał zainstalowaną kanapę. Twierdził, ze służy mu ona do wypoczynku, ale tam byli przewożeni pasażerowie. - Zdarzają się też samochody ciężarowe przerabiane na busy, ławeczki zamiast siedzeń, pasażerowie przewożeni razem z kanistrami benzyny i piłami leżącymi na podłodze, bez żadnych pasów bezpieczeństwa - dodał Gajadhur.
Podróżni na wesele
Osobnym problemem są przewoźnicy, działający w szarej strefie, bez licencji, zezwoleń, bez kas fiskalnych. - Odbywa się to często za aprobatą pasażerów. Kiedy zatrzymujemy takiego busa, podróżni mówią na przykład, że są rodziną albo znajomymi i jadą na przykład na chrzciny czy na wesele - powiedział rzecznik. Inspektorzy prowadzą więc na liniach regularnych akcje bez umundurowania. Ubrani po cywilnemu kupują bilet i rejestrują niedozwolone praktyki.
zew, PAP