Zwolennicy ordynacji wskazywali na możliwość delegowania małżeństw księży na Śląsk Cieszyński, gdzie funkcjonują duże parafie. Diakon Małgorzata Gaś przypomniała, że także w parafiach diasporalnych służą dwaj duchowni - w urzędzie prezbitera i diakona. Tego typu sytuacja miała miejsce w parafii szczecińskiej. - Wariant dwóch duchownych w jednej parafii, nawet diasporalnej, jest najtańszym z możliwych - dwóch księży korzysta z jednego mieszkania służbowego - argumentowała Gaś.
Przeciw ordynacji opowiedział się zwierzchnik diecezji cieszyńskiej, najliczniejszej w Polsce, bp Paweł Anweiler. - W kwestii zbawienia nie ma różnicy, ale do posługi przy Stole Pańskim Jezus powołał dwunastu apostołów - mówił. - Wieczernik ma znaczenie dla teologii urzędu duchownego, ale czy najważniejsze? Teologicznie nie ma przeciwwskazań dla ordynacji kobiet, ale musimy się mocno zastanowić nad kwestiami organizacyjnymi - podkreślał z kolei ks. dr Marek Uglorz z Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.
Uczestnicy synodu utajnili głosowanie ze względu na polaryzację stanowisk. Ostatecznie 33 opowiedziało się przeciw ordynacji kobiet, a 20 - za. Od głosu wstrzymało się siedem osób. Wniosek przepadł. - Nasz Kościół jest członkiem Światowej Federacji Luterańskiej. W większości krajów ordynacja kobiet już obowiązuje. Szanowana jest natomiast odrębność każdego Kościoła. Żyjemy w UE i widzimy plusy i minusy ordynacji kobiet. Uwzględniamy kwestie teologiczne, ale i specyficzną sytuację mniejszościowego Kościoła Luterańskiego w Polsce - powiedział prezes synodu ks. Waldemar Pytel. Oprócz Polski luteranki nie są ordynowane także na Litwie, Łotwie i w Estonii.
W Polsce żyje około 80 tys. luteran, z czego blisko połowa na Śląsku Cieszyńskim. Diecezja Cieszyńska Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego jest najliczniejsza w Polsce. Na świecie jest ponad 70 mln luteran.
zew, PAP