Pomysł ludowców to odpowiedź na projekt zmian w konstytucji, autorstwa PO, który zakłada zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300 oraz powiązanie liczby mandatów w Senacie z liczbą mieszkańców w województwie w ten sposób, że na każdy rozpoczęty milion mieszkańców przypadałby jeden mandat. Według szacunków PO obecnie Senat liczyłby 49 senatorów, ale w przyszłości mogłoby się to zmienić. Ponadto prawo zasiadania w Senacie otrzymaliby byli prezydenci wybrani w wyborach powszechnych; mogliby się jednak zrzec tego uprawnienia.
Zgodnie z propozycją PSL kompetencje zlikwidowanego Senatu byłby podzielone między Sejm i prezydenta. Na przykład: dwa miejsca przypadające senatorom w Krajowej Radzie Sądownictwa obsadzałby Sejm, a prezydent przejąłby kompetencje dotyczące powoływania członków Rady Polityki Pieniężnej. Ponadto - jak zakłada propozycja PSL - prezydent miałby prawo zgłaszania poprawek do ustaw. Mógłby to uczynić po uchwaleniu ustawy przez Sejm. Poprawki głowy państwa byłyby następnie rozpatrywane przez Sejm na takiej samej zasadzie jak te obecnie zgłaszane przez Senat. Do ich odrzucenia w głosowaniu potrzebna byłaby bezwzględna większość głosów w obecności przynajmniej połowy liczby posłów. Następnie ustawa wracałaby do prezydenta, który mógłby ją podpisać, zawetować lub zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego. - Dałoby to prezydentowi możliwość takiego pozytywnego wpływu na przebieg procesu legislacyjnego i stworzyłoby warunki do lepszej kooperacji władz w strukturze państwa - podkreślał Pawlak. Jego zdaniem dzięki takim zmianom skróciłby się czas uchwalania ustaw.
Zgodnie z zapowiedziami marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny prace nad pomysłami zmian w konstytucji, które są zgłaszane przez wszystkie ugrupowania parlamentarne, będą się toczyły w mającej powstać komisji konstytucyjnej. PSL formalnie nie może złożyć w Sejmie własnego projektu zmian w ustawie zasadniczej, bo zgodnie z konsytuacją taki projekt musi być poparty przez co najmniej 92 posłów, a klub ludowców liczy 31 osób, może jednak zgłaszać swoje propozycje w trakcie prac sejmowych w formie poprawek.PAP, arb