Po poniedziałkowym spotkaniu z Kaliszem Napieralski powiedział: - Ryszard zostaje w SLD, chce dla niego pracować, rozumie sytuację, ma dwie ważne komisje, których jest przewodniczącym. Będzie się angażował. Oprócz tego poprosiłem Ryszarda o zaangażowanie się w kampanię przed wyborami samorządowymi i wyjazdy w kraj.
Jak podkreślił Napieralski, na wsparcie Kalisza liczy nie tylko kandydat Sojuszu na prezydenta Warszawy Wojciech Olejniczak, ale również kandydaci w Szczecinie, Gdańsku, Radomiu, Częstochowie i wielu innych miejscach. - Ryszard musi dzisiaj pomóc ludziom SLD i naszym partnerom koalicyjnym, czyli Partii Kobiet i Zielonych 2004 - dodał.
Przewodniczący SLD zaznaczył, że Kalisz ma wzmocnić to, co do tej pory robił w klubie Sojuszu, bo - jak mówił - "jest bardzo potrzebny". Według Kalisza, do spotkania doszło w poniedziałek rano. Pytany, czy usłyszał od Napieralskiego konkretną propozycję odpowiedział: - Rozmawialiśmy o zasadach. Przedstawiłem swoje racje, a Grzegorz Napieralski przedstawił swój pogląd.
Dopytywany, czy ofertą dla niego może być miejsce w sejmowej komisji, która ma zająć się zmianami w konstytucji, o powołanie której ma wnioskować klub PO odparł: - Konstytucję zawsze będę zmieniał, zawsze będę nad nią pracował. Obecnie pracuję nad co najmniej 45 ustawami jako szef Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, nie mówiąc już o pisaniu raportu z prac komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy. Pytany jak teraz będzie funkcjonował w Sojuszu, Kalisz odparł: - Normalnie, tak jak ja to robię.
"Kalisz ma mocną pozycję w SLD"
Wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska uważa, że Kalisz ma wciąż bardzo mocną pozycję w partii. - Jest parlamentarzystą, jest szefem jednej z najważniejszych komisji w Sejmie - Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, prowadzi też jedną z komisji śledczych, także ta pozycja jest naprawdę silna - mówiła Piekarska w poniedziałek dziennikarzom w Sejmie.
Przypomniała, że ona również pięć lat temu - jako wiceprzewodnicząca partii - nie otrzymała wotum zaufania. - Dzisiaj jestem wiceprzewodniczącą ponownie - przekonałam swoich kolegów, że dobrze pracuję dla SLD i że warto ponownie wybrać mnie na taką funkcję, także naprawdę nie widzę problemu - zaznaczyła Piekarska.
Przyznała, że Kalisz to "być może niepokorny człowiek SLD", ale - jak podkreśliła - "na tym polega urok SLD, że są w nim właśnie takie osoby, trochę może z pozoru niepokorne". - To najlepiej świadczy o tym, że u nas nie ma partii wodzowskiej, tylko jest prawdziwy - i to nie tylko z samej nazwy - Sojusz Lewicy Demokratycznej - dodała wiceszefowa SLD.pap, ps