- My podeszliśmy do tego bardzo odpowiedzialnie. Wyszliśmy z założenia, że zarodek musi być chroniony. Przypomnę jeszcze raz - bo pojawiają się w tej sprawie przekłamania - że nasz projekt przewiduje całkowitą ochronę zarodków, zapisano tam, że nie można pod żadnym pozorem ich niszczyć. W naszym projekcie nie ma selekcji zarodków, wbrew temu, co często piszą media - podkreśliła posłanka.
Kidawa-Błońska przekonuje, że mrożenie zarodków chroni je, bo poza organizmem kobiety mogą przebywać bardzo krótko. - To właśnie mrożenie daje możliwość maksymalnej ochrony zarodków i użycia ich w kolejnej ciąży - argumentowała.
- Rozumiem, że Kościół ma prawo - i obowiązek - ostrzegać przed tym, co uważa za niebezpieczne. Wielokrotnie było już tak, że Kościół podchodził z ostrożnością do niektórych zagadnień - np. do przeszczepów - a potem stwierdzał, że nie szkodzą. W moim poczuciu to, co robimy, jest dobre, bo ogranicza nadużycia i patologie - dodała Kidawa-Błońska.
Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz mówił wcześniej, że parlamentarzyści PO w kwestii in vitro będą głosować zgodnie z własnym sumieniem, nie zostanie wprowadzona dyscyplina partyjna.
pap, ps