Miller pytany, czy można mówić - tak jak politycy PiS - o wydarzeniach w Łodzi jako mordzie politycznym, Miller odparł: "przyglądamy się temu przypadkowi naprawdę bardzo wnikliwie, bo dopatrujemy się w tym pewnych cech osobistych sprawcy jako dominujących, a mniej podtekstu czysto politycznego". - Co nie oznacza, że abstrahujemy od tego, co mówił zabójca - zaznaczył. Ryszard C. po zamordowaniu pracownika biura poselskiego w Łodzi miał krzyczeć, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego.
Mówiąc o zamachowcu Miller przyznał, że większośc doniesień medialnych pokrywa się z rzeczywistością. - Współpracował z MO, natomiast niekoniecznie w zakresie, który wiązałby się z pracą opozycji w czasach stanu wojennego. Natomiast na pewno miał jako taksówkarz okazję obserwować, słuchać rozmów i współpracować z MO w przeróżnych sferach życia środowiska częstochowskiego - tłumaczył Miller.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, pytany o ochronę BOR dla prezesa PiS, powiedział, że Jarosław Kaczyński ma od kilku miesięcy własną ochronę. - Zastanawiam się, co by się mogło wydarzyć, gdyby nie było tej ochrony - podkreślił. Jak mówił, przykro mu jest, że "swego czasu ochrona BOR prezesowi Kaczyńskiemu została odebrana". - Wtedy też słyszałem dość frywolne komentarze w tej sprawie. Widzicie państwo, czym się skończyła ta nienawiść polityczna - stwierdził z przekąsem. Błaszczak poinformował, że Kaczyński nie skorzysta teraz z propozycji BOR, ponieważ ma już własną ochronę. - Skoro ochrona już jest, nie ma sensu, aby była ochroną dubeltową, dlatego Jarosław Kaczyński zrezygnował z propozycji Biura Ochrony Rządu - tłumaczył Błaszczak.
TOK FM, PAP, arb