Jeśli byłaby jakaś szansa na pojednanie, porozumienie to byłoby bardzo dobrze, tylko na razie mamy do czynienia z całą serią gestów - i jest zero odzewu - ubolewa w rozmowie z RMF FM prezydencki minister Sławomir Nowak dodając, że chodzi mu brak odzewu przede wszystkim ze strony PiS. Nowak nawiązał w ten sposób do wczorajszego zaproszenia na rozmowę o agresji w polskiej polityce złożonego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jeszcze tego samego dnia szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że prezes PiS z tego zaproszenia prawdopodobnie nie skorzysta.
- Wszystko było zrobione "na grzecznie" - zapewnia Nowak mówiąc o sposobie w jaki Jarosław Kaczyński został zaproszony przez prezydenta. - Uważam, że jest taki czas i warto wykorzystać tę szansę , być może jedną z ostatnich, by ponownie wyciągać do siebie ręce i spróbować znaleźć drogi dojścia do siebie - podkreśla Nowak. Dodaje jednak, że "wypowiedzi zamykające: najpierw padnijcie na twarz i kolana, do niczego naprawdę nas nie zbliżają". - Prezydent nie stawia żadnych warunków, zapraszając Jarosława Kaczyńskiego do Pałacu, a ma w pamięci wypowiedzi o krwi na rękach, o bawieniu się zapałkami - jeśli już pan używa cytatów, to my możemy sypać jak z rękawa tego typu wypowiedziami - przypomina Nowak odpowiadając na oczekiwanie ze strony PiS przeprosin za "język nienawiści" od Bronisława Komorowskiego.
Nowak podkreśla, że byłoby bardzo dobrze, gdyby Jarosław Kaczyński przyjął zaproszenie prezydenta. - Byłby to znak, że rzeczywiście można przynajmniej przemóc pewne niechęci, które w polityce i demokracji nie są niczym szczególnym - zauważa prezydencki minister. Według Nowaka prezydent miałby powiedzieć Kaczyńskiemu, że "ma się różnice zdań, ale trzeba ponad tymi różnicami zdań umieć ze sobą rozmawiać, natomiast wypowiedzi, że się nie poda ręki albo, że nie będzie się chodziło, nie budują mostów między sobą".
Nowak podkreśla, że byłoby bardzo dobrze, gdyby Jarosław Kaczyński przyjął zaproszenie prezydenta. - Byłby to znak, że rzeczywiście można przynajmniej przemóc pewne niechęci, które w polityce i demokracji nie są niczym szczególnym - zauważa prezydencki minister. Według Nowaka prezydent miałby powiedzieć Kaczyńskiemu, że "ma się różnice zdań, ale trzeba ponad tymi różnicami zdań umieć ze sobą rozmawiać, natomiast wypowiedzi, że się nie poda ręki albo, że nie będzie się chodziło, nie budują mostów między sobą".
RMF FM, arb