Podkreślił, że PiS także ma konkretne propozycje zmian w konstytucji, ale partia ta proponowała, by dyskusja nad zmianami w konstytucji była "dyskusją otwartą", która mogłaby prowadzić do wypracowania kompromisu. Dlatego - mówił - PiS proponował powołanie Konwentu Konstytucyjnego. Projekt PO określił jako "projekt partyjny", który - jego zdaniem - w trakcie dalszych prac trudno byłoby "zmienić, dopracować".
W jego ocenie projekt nie pozwala w sposób właściwy uregulować relacji między najwyższymi organami państwa. - Tutaj mamy jedynie do czynienia z pewną próbą narzucenia woli rządu innym organom, zmniejszenia częściowo kompetencji prezydenta, kompetencji parlamentu - powiedział. Jak dodał, w tej chwili PO posiada "pełnię władzy". - Ale okazuje się, że jeden ośrodek władzy w PO chce przejąć kontrolę nad pozostałymi ośrodkami. Na to z pewnością nie ma zgody - oświadczył. Jak zaznaczył, konstytucję kształtować należy "na przyszłość", a nie "pod obecnego premiera, obecny rząd". - To, że Komorowski jest w tej chwili prezydentem, nie oznacza, że powinno się go jeszcze bardziej stawiać pod żyrandol - dodał.
Według Karskiego jeżeli polskie społeczeństwo oczekuje, że prezydent powinien być wybierany przez cały naród, to "jego kompetencje powinny być większe, a jeśli nie jest to możliwe, to przynajmniej nie powinny być ograniczane". Jak zaznaczył, proponowany projekt konstytucji zakłada natomiast m.in. osłabienie weta prezydenckiego i likwidację konstytucyjnego statusu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
- Mamy w tym projekcie do czynienia z próbą dyscyplinowania Trybunału Konstytucyjnego - dodał, uznając, że to "niestosowne". Jak mówił, TK "i tak jest najwyższym interpretatorem prawa i on da sobie radę z tym kagańcem, ale niesmak pozostanie". Tymczasem - zdaniem Karskiego - TK powinien stać się zwieńczeniem wszystkich organów wymiaru sprawiedliwości, powinien zostać wyposażony w kompetencje podobne jak niemiecki Federalny Sąd Konstytucyjny, aby mógł również rewidować wyroki sądów. - Proponuje się zmniejszenie liczby posłów. Owszem, możemy się z tym zgodzić, aczkolwiek to jest temat drugo- czy trzeciorzędny. Tabuny urzędników Kancelarii Premiera w tej chwili przekroczyły wszelkie dotychczasowe normy - ocenił.
Karski mówił, że przyznania statusu dożywotnich senatorów byłym prezydentom jest możliwe do przyjęcia, "ale na przyszłość w stosunku do prezydentów, którzy zostaną wybrani po przyjęciu tej ewentualnej poprawki, bo inaczej Senat nie będzie pochodził z wyborów". Przekonywał, że wyborcy muszą wiedzieć, wybierając prezydenta, że będzie on dożywotnim członkiem Senatu. Zaznaczył, że w projekcie brakuje rozdziału dotyczącego członkostwa Polski w Unii Europejskiej.
pap, ps