Były wiceszef BBN i wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zastanawia się, czy morderca pracownika biura PiS w Łodzi nie działał na zlecenie. Kandydat na prezydenta Łodzi przekonuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że w biurze PiS doszło do ataku terrorystycznego.
Atak, jak zauważa Waszczykowski, był wymierzony w państwowy urząd, ponieważ "biura poselskie są biurami urzędników państwowych". Były szef BBN zwraca jednak uwagę, że był to również atak na "nasze przedstawicielstwo w UE i naszą politykę unijną" - tłumaczy to tym, że jedno z biur należy do eurodeputowanego Janusza Wojciechowskiego (to jego współpracownikiem był zamordowany pracownik biura).
Waszczykowski zwraca uwagę, że morderca był dobrze przygotowany do zbrodni, co - jego zdaniem - zaprzecza tezom, że jest on człowiekiem niezrównoważonym psychicznie. Dlatego, zdaniem byłego wiceministra, służby powinny sprawdzić, czy mężczyzna nie działał na zlecenie.
"Nasz Dziennik", arb