Wybory 22 lipca
- Wszystkie punkty mojego programu łączy jedno - inny zegarek - mówi Bielecki. - Jeżeli coś się obiecuje i publikuje mapę Warszawy moich marzeń, to chodzi o to, żeby to nie były tylko marzenia - dodaje. Według niego istotne jest, żeby Warszawę zmieniać na bieżąco, a nie tylko w ostatnich tygodniach przed wyborami. Hanna Gronkiewicz-Waltz - krytykuje Bielecki - traktuje wybory jak niegdyś 22 lipca - próbuje "jak najszybciej oddać jakieś obiekty i mówi - ciąg dalszy nastąpi". - Nastąpi - ironizuje Bielecki. - Spotkamy się na ulicy Emilii Plater, gdzie pokryto brukiem ulicę, gdzie miał się znajdować wielopoziomowy parking publiczny; jeden z kilkunastu, który (Gronkiewicz-Waltz) obiecała, a nie zrobiła żadnego w ciągu kadencji - mówi Bielecki. Obecnej prezydent stolicy Bielecki zarzuca trzymanie się "starej zasady, znanej niestety od początku warszawskiego samorządu: nikt ci tego nie da, co ja ci obiecam". - Nie obiecuję, że mam kosz z dobrociami i z niego będę rozdawał wszystkim - deklaruje Czesław Bielecki.
Ład własnościowy
- Trzeba kontrolować czas. Nie może być tak, że coś się zaczyna, a nic się nie kończy - krytykuje działanie obecnych władz miasta Bielecki. Deklaruje gotowość podpisania z warszawiakami kontraktu. Obiecuje, że jeśli wygra, w połowie swojej kadencji dokończy budowę obwodnicy śródmiejskiej. Zdaniem architekta, Warszawa potrzebuje ładu własnościowego, zlikwidowania skutków dekretu Bieruta. - Jeśli powołamy Warszawski Fundusz Regulacji Własności, to Warszawa będzie przodować pod względem przemian własnościowych w Polsce - mówi popierany przez PiS kandydat. - Bez przywrócenia porządku własnościowego lokatorzy mieszkań komunalnych, spółdzielni, kupcy, restauratorzy - nikt właściwie nie będzie się czuł gospodarzem w naszym mieście - ocenia.
zew, Tok FM