Reprezentująca Kaczyńskiego - który nie stawił się w sądzie - adwokat Anna Augustyniak podnosiła, że Palikot został zaproszony do audycji jako osoba publiczna, a udział w audycjach rozrywkowo-informacyjnych nie wchodzi w zakres sprawowania mandatu poselskiego. Sąd zdecydował jednak o wyznaczeniu stronie powodowej dwumiesięcznego terminu na złożenie uchwały Sejmu, która pozwoli lub nie na pociągnięcie Palikota do odpowiedzialności. - W zależności od treści tej uchwały sąd będzie dalej prowadził postępowanie w sprawie lub podejmie inne czynności, jakie wynikają z przepisów prawa - powiedziała sędzia Alicja Zych.
Palikot po wyjściu z sądu powtórzył, że 6 grudnia zrzeknie się mandatu poselskiego i tym samym nie będzie go obejmował immunitet. W jego ocenie jednak sprawa dotyczy wolności wypowiedzi, która powinna być objęta immunitetem. - Nie mamy tu do czynienia ze sprawą korupcyjną, z wykroczeniem, złamaniem przepisów, gdzie automatycznie nie powinno być immunitetu, tylko mamy do czynienia z wolnością wypowiedzi i z próbą wpłynięcia na to, co wolno mówić, poprzez decyzje sądu. Jeśli jest jakikolwiek sens istnienia immunitetu politycznego, to on dotyczy tego typu przypadków - powiedział. Jego zdaniem Kaczyński nie stawił się sądzie, "bo nie miał odwagi argumentować swego oskarżenia".
PAP, arb, ps