Jak poinformował rzecznik, poniedziałek przebiega na razie dość spokojnie. - Nie dotarły do nas informacje o żadnych poważniejszych utrudnieniach. Tłoczno jest w okolicach cmentarzy - powiedział.
Policjanci spodziewają się, że ci którzy wyjechali na pierwszego listopada do swoich rodzin, wracać będą w poniedziałek po popołudniu lub późnym wieczorem. - Apelujemy by nie odkładać podróży na ostatnią chwilę. Wcześniej zapada zmrok, na drogach mogą być trudne warunki atmosferyczne. Prawdopodobnie będzie tłoczno zarówno na drogach krajowych jak i trasach dojazdowych do miast i w okolicach cmentarzy - zaznaczył Horosz. - Zaplanujmy podróż, róbmy przerwy, bądźmy ostrożni, nie spieszmy się - dodał.
Zaapelował też ponownie by kierowcy uważali na pieszych. Jesienią i zimą - jak pokazują policyjne statystyki - ginie ich bowiem najwięcej. - Także piesi powinni przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa. Ubierajmy się w jasne rzeczy, nośmy przy sobie jakieś elementy odblaskowe lub latarki, by kierowcy lepiej nas widzieli. Nie przechodźmy przez jezdnię w miejscach niedozwolonych - zaznaczył Horosz. Policja już od kilku dni apeluje, by kierowcy, jadąc na cmentarze, nie jechali "na pamięć", zwracali uwagę na znaki i słuchali poleceń funkcjonariuszy, którzy w newralgicznych miejscach będą rozładowywać korki.
Od piątku na polskich drogach trwa policyjna akcja "Znicz 2010". W sumie nad bezpieczeństwem tych, którzy chcą odwiedzić groby swoich bliskich, czuwa ok. 15 tys. funkcjonariuszy. Policjanci prowadzą wzmożone kontrole. Zwracają szczególną uwagę na prędkość z jaką jadą kierowcy i ich trzeźwość. Sprawdzają też stan techniczny aut i m.in. sposób przewożenia dzieci.
zew, PAP