Pod koniec września wiceminister edukacji Krystyna Szumilas informowała, że liczba dzieci chodzących do przedszkola w ostatnich latach wzrasta; od września 2007 r. do września 2009 r. odsetek dzieci w wieku 3-5 lat chodzących do przedszkoli z 47,3 proc. wzrósł do 59,7 proc. Wiceminister podkreślała, że choć w ubiegłym roku szkolnym największy wzrost liczby dzieci w przedszkolach dotyczył 5-latków (tych w miastach przybyło 6,8 proc., a na wsi - 14,9 proc.), to nie odbywał się kosztem dzieci młodszych. Jak zaznaczyła, zwiększył się bowiem także odsetek trzylatków i czterolatków w przedszkolach.
Napieralski mówił w środę, że brak wolnych miejsc w przedszkolach i żłobkach to problem nie tylko młodej mamy, która musi pozostać w domu i nie może iść do pracy; to także problem malucha, który nie może się szybciej rozwijać, tak jak jego rówieśnicy, którzy chodzą do przedszkola. Mówiąc o Narodowym Planie Budowy Przedszkoli i Żłobków, który chce przedstawić Sojusz, Napieralski powiedział, że państwo musi pomóc samorządom i znaleźć dla nich pieniądze na wychowanie przedszkolaków. SLD chce zaproponować specjalną subwencję na ten cel. Sojusz uważa również, iż potrzebny jest szczegółowy program, jak ma się budować te placówki.
Szef SLD zapewnił, że jeśli PO nie będzie chciała z Sojuszem w tej sprawie współpracować, to kandydaci SLD, którzy wygrają wybory na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, za sprawę priorytetową uważać będą budowę nowych przedszkoli i żłobków. Zdaniem Napieralskiego pieniądze na ten cel można znaleźć w budżecie państwa. Przypomniał, że SLD chce np. likwidacji IPN, na który rocznie wydawanych jest ponad 250 mln zł. - Mamy fundusz kościelny, mamy wiele pozycji, które można by było przesunąć i znaleźć pieniądze na ten cel - dodał szef SLD.
zew, PAP