- Partia polityczna to jest dobrowolne stowarzyszenie ludzi, którzy dążą do jakiegoś wspólnego celu. W ramach tej dobrowolności rzeczą poza dyskusją jest, że nie wolno szkodzić - powiedział Kaczyński pytany o rywalizację między Ziobro a Kluzik-Rostkowską. Jak podkreślił, "najbardziej nie wolno szkodzić w trakcie kampanii wyborczej". Według prezesa PiS konflikt w partii "z całą pewnością" szkodzi PiS w kampanii samorządowej, a - jak mówił - "jeśli ktoś w trakcie kampanii wyborczej szkodzi, czyni bardzo, bardzo źle". - I oczywiście łamie statut partii, a statut jest naszą wewnątrzpartyjną konstytucją - dodał Kaczyński.
"Poncyljusz celowo szkodził PiS"
Zapewnił jednocześnie, że nie ma problemu jego przywództwa w Prawie i Sprawiedliwości. - Zostałem wybrany siedem miesięcy temu, bardzo zdecydowaną większością głosów - zauważył lider PiS. Jak przypomniał, "już wtedy nastąpiło dziwne zjawisko, głównie związane z nazwiskiem Pawła Poncyljusza". - Ale to nie tylko pan Poncyljusz brał w tym udział, w zakwestionowaniu wyboru w parę godzin po jego dokonaniu, chociaż był to wybór jednoznaczny. To było celowe szkodzenie partii - dodał Kaczyński. W ocenie prezesa PiS, "taktyka podnoszenia oczekiwań wpisuje się w grę, która w polityce się zdarza i to jest gra na przegraną". - Jakaś grupa dąży do tego, aby ogłosić przegraną i mieć z tego polityczne korzyści - diagnozował Kaczyński.
Spotkanie z premierem? "Nie, dziękuję"
- Wiem, że jest taka inicjatywa, szanuję oczywiście rodziny, które się chcą spotkać z premierem, ale sam takiej potrzeby nie odczuwam - powiedział Kaczyński pytany, czy zamierza wziąć udział w takim spotkaniu. Wcześniej rodziny 37 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem zwróciły się do premiera Donalda Tuska o spotkanie. Zdaniem rodzin, jest ono konieczne w związku z istniejącymi wątpliwościami, z których najważniejsze dotyczą m.in. identyfikacji ciał i sekcji zwłok.
Pod listem podpisali się przedstawiciele 37 rodzin, m.in. generałów Andrzeja Błasika i Franciszka Gągora, Grażyny Gęsickiej, Przemysława Gosiewskiego, Janusza Kochanowskiego, Janusza Kurtyki, Stefana Melaka, Tomasza Merty, Aleksandry Natalli-Świat, kapitana Arkadiusza Protasiuka, Krzysztofa Putry, Sławomira Skrzypka, Aleksandra Szczygły, Anny Walentynowicz i Zbigniewa Wassermanna.
Premier Donald Tusk zadeklarował, że "jeśli jest potrzeba rozmowy, wyjaśnienia, rozmowy także o tym, co dalej, to oczywiście tak". W jego ocenie jednak "państwo polskie wykazało najlepszą wolę" i "trudno wyobrazić sobie większy zakres pomocy" od tej udzielonej już rodzinom ofiar spod Smoleńska.PAP, arb