- Jeżeli dochodzi się do przekonania, że czynniki, które stwarzały niebezpieczeństwo zaniknęły, czy też prawdopodobieństwo zdarzeń niebezpiecznych jest o wiele mniejsze, to się z tego rezygnuje - dodał Miller. - Ochrona nie jest tylko i wyłącznie obowiązkiem instytucji państwa, ale jest również dużą uciążliwością dla osoby ochranianej i naprawdę to nie jest coś o czym marzy ktokolwiek - podkreślił minister.
62-letni Ryszard C. wtargnął do łódzkiej siedziby PiS 19 października. Zaatakował znajdujące się tam osoby. Zastrzelił Marka Rosiaka, męża b. wiceprezydent Łodzi, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Później - jak ustalili śledczy - strzelił do 39-letniego asystenta posła Jagiełły - Pawła Kowalskiego; gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem. Świadkowie tragedii twierdzą, że krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców". Po tym zdarzeniu ochronę BOR otrzymali m.in. wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro, europoseł tej partii Jacek Kurski oraz szef SLD Grzegorz Napieralski.
zew, PAP